„Nadzieja. Ona dodaje ludziom blasku. Napełnia ich oczy światłem. Powoduje, że niemożliwe staje się realne.”Autor: Agnieszka Lis
Tytuł: Ocalenie
Wydawnictwo: Filia
Data
wydania: 12
- 02 – 2025
Liczba
stron: 408
Gatunek: powieść obyczajowa, powieść
historyczna
W wielkiej machinie wojny pojedynczy człowiek zdaje się nieistotny. Cierpienie dotyczy wszystkich, także tych najbardziej bezbronnych.
Ewa trafiła do sierocińca jako dwulatka. Dyrektorka, Wanda, wszystkich
wychowanków otacza troskliwą opieką, Ewę jednak obdarza szczególną pieczą i
miłością. Wybuch wojny dla dzieci oznacza huk spadających bomb, ale nie od razu
wpływa na ich codzienność. Zaangażowana w konspirację dyrektorka oraz jej prawa
ręka, kucharka Anna, dokonują cudów, by podopieczni jak najmniej cierpieli.
Wszystko nagle się zmienia, gdy Wanda zostaje aresztowana.
Dorastająca Ewa pomaga, jak potrafi. Kradnie na targowisku warzywa, czasem
kawałek boczku. Zanosi konspiracyjne dokumenty. Naraża się, aż w końcu…
Wojna zapisana w podręcznikach to tylko opis bitew i militarnej taktyki. Nie
przeraża tak, jak los człowieka walczącego o worek ziemniaków dla dwudziestu
sierot.
Nie trwoży tak, jak los krzywdzonej dziewczynki. Nie wyciska łez tak, jak
strata poniesiona przez pojedynczego człowieka, przez dziecko.
CZY EWA, CHOĆ SPRYTNA, BŁYSKOTLIWA I INTELIGENTNA, PORADZI SOBIE W ŚWIECIE, W
KTÓRYM NIE MA ZASAD? CZY UDA JEJ SIĘ WYJŚĆ Z WOJENNEGO KOSZMARU WCIĄŻ NIOSĄC W
SOBIE ŚWIATŁO?
Są takie książki, które już od pierwszej strony
potrafią czytelnika chwycić za serce, rozczulić i wzruszyć, tak bardzo, że z
każdą kolejną stroną, zatracamy się w lekturze coraz bardziej, zżywszy się z
bohaterami.
Malutka Ewa przychodzi na świat w więzieniu. Matka
dziewczyny, kocha ją nad życie. Ma świadomość, że mała zostanie jej odebrana
jak tylko skończy dwa latka. Bo tak niestety wyglądają więzienne procedury.
Stara się, by spędzać z córeczką jak najwięcej czasu. Przelewa na nią swą
matczyną miłość i sprawia, że czytając te scenki, po moich policzkach płynęły
łzy. Tu nie można się nie wzruszyć. Bo te scenki bardzo chwytają za serce.
Niestety dwa lata mijają zbyt szybko i Ewa trafia
do sierocińca, z historią, że jej rodzice zginęli w wypadku, a ona jest
sierotą. Na szczęście dyrektorką tego miejsca jest Wanda. Kobieta o złotym
sercu, która wszystkich swoich podopiecznych traktuje w wielką miłością i chce
dla nich jak najlepiej. Ewę jednak otacza dodatkową troską, bo dziewczynka
zajęła w jej sercu, wyjątkowe miejsce.
Niestety wybucha wojna, która jest bezlitosna i w
której człowiek i człowieczeństwo jest na ostatnim miejscu. Świat staje się
podły… nie przepraszam, to ludzie stają się podli i okrutni. Wychowankowie domu
dziecka, szczególnie Ci starsi, starają się pomagać jak mogą, choć niekiedy ich
zaangażowanie, staje się bardzo niebezpieczne. Ale często człowiek w takich
sytuacjach, siłą woli zmuszony jest do robienia rzeczy wbrew swojej woli.
„Ewa wymyśliła sposób, by pomagać. Nie wiadomo, kiedy dokładnie wpadła na ten pomysł, ale uznała, że to konieczność. Wanda starała się, by do dzieci nie docierały informacje o kłopotach sierocińca. Dziewczyna jednak wiele widziała, a rozumiała jeszcze więcej.”
„Ewa nauczyła się, jak opróżniać kieszenie przechodniów, a nawet niepostrzeżenie odpiąć zegarek, choć ta sztuka wychodziła jej jedynie w sprzyjających warunkach. Umiała ściągnąć ze straganu kanapkę, chałkę, słodką bułkę. (…) Wanda wolała tego nie widzieć, choć doskonale wiedziała, że ze swoich spacerów Ewa przynosi czasem siatkę ziemniaków, butelkę nafty, uszy świniaka, kilka buraków lub marchewek… Nie kupiła ich przecież. Pytania były jednak niewygodne.”
Dzięki więc pomocy starszych dzieci, przez jakiś
czas kucharka mogła wyczarować jakąkolwiek strawę. Bo inaczej nie mieli by co
jeść.
„Pomagają – stwierdziła kucharka. – Jedna bułka niewiele zmienia, ale osiem już tak. Wtedy każde z dzieci dostaje po kawałku. Jeśli je lekko podsmażę na odrobinie słoniny, którą też przynoszą Ewa i pozostali, do tego posypię cukrem, także od naszych dzieci, to już smakołyk. Każdy to lubi. (…) wolałabym nie wiedzieć , jak oni to robią, ale pomagają.”
Wanda to wspaniała dyrektorka i gotowa była
również do wielu poświęceń. I tak też było. Nie tylko pomagała, by chronić
dzieci, ale działała również w konspiracji, by pomóc w zakończeniu tej wojny. Niestety,
gdy zostaje aresztowana, cały sierociniec spadł na barki kucharki Anny, która
musiała zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. Ochronić dzieci i przejąć obowiązki Wandy.
A przede wszystkim wraz z Władysławem, który był dla Wandy kimś bardzo bliskim,
robili wszystko, by wyciągnąć Wandę z więzienia.
Czy to się im uda? Czy uda im się ochronić te małe
istoty, które w niczym nie zawiniły, a spotkał je tak okrutny los. I czy Ewa pozna
tajemnicę, która została powierzona pewnej osobie? Nie zdradzę już nic więcej, byście
mogli zasiąść do lektury i przepaść na kilka godzin.
Mnóstwo emocji, wzruszeń i refleksji. Nie
zwlekajcie zbyt długo i koniecznie przeczytajcie tę książkę. A ja z niecierpliwością
będę wypatrywać kontynuacji, bo przecież Pani Agnieszko, ta historia nie może
się tak skończyć.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwo
Filia.
Jeśli podoba Wam się to o czym piszemy na blogu i chcielibyście nas wesprzeć, możecie postawić nam wirtualną kawę. Wystarczy kliknąć w poniższy link.
Każdą wypijemy z wielką przyjemnością i będzie to dla nas ogromna motywacja do dalszej pracy nad blogiem.
Z pozdrowieniami A&S.
Cenią sobie książki, które pozostawiają w czytelniku trwały ślad w postaci silnych emocji i refleksji, więc to jest tytuł idealny dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzuję, że ta książka wyzwala mnóstwo emocji, a takowe chodzi mi podczas czytania.
OdpowiedzUsuńPięknie przekazane emocje z lektury. Być może kiedyś przeczytam tę książkę 😊
OdpowiedzUsuń