Kochani postanowiliśmy wprowadzić od dzisiaj również rubrykę w której będą posty gościnne o tematyce podróżniczej. Jak już wspominałam na samym początku nie wszędzie uda nam się pojechać i wszystko zobaczyć co byśmy chcieli. Mamy jednak znajomych, którzy tak jak my kochają podróże i uwieczniają te chwile na fotografiach. Jest tyle pięknych i wspaniałych miejsc, które warto pokazać. Być może staną się inspiracją dla Was i ktoś postanowi tam pojechać. Bądź tak jak my, chwilowo możecie podziwiać je jedynie na zdjęciach i o nich poczytać. Dlatego zapraszamy Was na podróż w piękne zimowe Tatry.
Tekst i zdjęcia:
Bartosz Konopnicki
Znów postanowiliśmy odwiedzić znane
miejsce o nieznanej porze. Nasz wybór padł na największa Dolinę Tatr Zachodnich,
a mianowicie Dolinę Chochołowską.
Siwa Polana |
Latem zazwyczaj są tutaj tłumy turystów –
może nie tak wielkie jak na Morskim Oku ale nie jest to też mała ilość osób.
Natomiast zimą można tutaj odpocząć – ludzi niewiele, cisza, spokój i przede
wszystkim wysokogórski klimat – wszystko czego można chcieć by odpocząć od
wielkiego miasta. Według prognoz zapowiadała się całkiem dobra pogoda, z
możliwymi opadami śniegu. Z samego rana jesteśmy w Zakopanem, skąd tradycyjnie
jedziemy na miejsce docelowe miejscowym busem. Podróż zajmuje nam 25 minut. Bus
zatrzymuje się na Siwej Polanie, skąd w dalszą drogę wyruszamy o własnych
siłach.
Siwa Polana |
Siwa Polana to dość rozległa łąka
dawniej koszona i intensywnie wypasana, obecnie jest użytkowana pastersko,
prowadzi się tutaj kulturowy wypas
owiec i bydła. Stoi na niej kilka stylowych szałasów, bacówka i dom mieszkalny
i zabudowania gospodarcze.
Szałasy Pasterskie |
Dalej idziemy szeroką drogą, dość dobrze odśnieżoną
pomimo sporych opadów śniegu w poprzednich dniach. Droga biegnie przede
wszystkim w lesie wzdłuż Chochołowskiego Potoku, który będzie towarzyszył nam,
aż do schroniska.
Las |
Następnie docieramy do Polany Huciska. Polana położona jest
po wschodniej stronie Chochołowskiego Potoku, na wysokości 980–1050 m n.p.m.
Nazwa polany pochodzi od
istniejącej tutaj w dawnych czasach kopalni i huty rud
żelaza. Dawniej była również wykorzystywana na wypasanie owiec.Wejście na Polanę Chochołowską |
Do tej pory
pogoda nam dopisywała choć pojawiały się chmury i znienacka zaskakiwał nas
śnieg, który jednak nie sypał długo, ale za to intensywnie. Co jakiś czas
spotykamy narciarzy, którzy mijają nas to w jedną to w drugą stronę. Wzdłuż
trasy co i rusz pojawiają się ciekawe formy skalne. Mijamy także Wyżnią Bramę Chochołowską, która stanowi ciasne,
zbudowane z dolomitów wrota skalne. Wyżnia Brama
Chochołowska znajduje się niemal dokładnie w odległości 1 kilometra od dolnego
zwężenia – Niżniej Bramy Chochołowskiej. Dalej
idziemy szeroką drogą oznaczoną zielonym szlakiem, która po pewnym czasie
zaczyna biec nieco stromiej pod górę.
Formy Skalne |
Po krótkim czasie wychodzimy na
właściwą Polanę Chochołowską z której rozciąga się widok na okoliczne szczyty,
a mianowicie na Grzesia, Wołowiec, Jarząbczy Wierch, Bobrowiec i potężny masyw
pobliskiego Kominiarskiego Wierchu.
Kominiarski Wierch |
Dobrze widoczne są stąd też ostre turnie
Chochołowskich Mnichów. Polana Chochołowska jest jedną z największych w
Tatrach. Również tutaj prężnie rozwijało się pasterstwo. Na polanie znajduje
się kilka zabytkowych szałasów służących w tamtych czasach pasterzom.
Szałasy na Polanie Chochołowskiej |
Do tej
pory prowadzony jest kulturowy wypas owiec. W górnej części polany działa
schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej w którym odpoczęliśmy pijąc gorącą
herbatę i posilając się przygotowanymi wcześniej kanapkami.
Kominiarski Wierch |
Mieliśmy jeszcze w planach podejście
na Wyżną Dolinę Chochołowską, jednakże perspektywa brnięcia w śniegu po kolana
skutecznie nas zniechęciła do tej próby. Zostaliśmy zatem nieco dłużej w
okolicy schroniska na zdjęcia.
Formy skalne w drodze powrotnej |
Droga powrotna tą samą trasą, za to z piękną
pogodą bez opadów śniegu. Droga powrotna zajęła nam nieco ponad dwie godziny.
Chochołowski potok |
Z
Siwej Polany wracamy tradycyjnym busem do Zakopanego. Zapewne tutaj wrócimy –
mamy w planach wejście na Wołowiec jak tylko będzie bardziej wiosennie.
Kiedyś na pewno znów wybiorę się w góry... Ale chce by moja cora była w takim wieku żeby coś zapamiętać. Góry są takie piękne...
OdpowiedzUsuńPolecam, bo naprawdę warto. Wspomnienia będą gościć w pamięci i na zdjęciach, wiele,wiele lat.
UsuńBardzo ładnie to wszystko wygląda. Pełno śniegu i jakoś tak zimowo.
OdpowiedzUsuńTo prawda, góry to magia, to jakbyśmy przenieśli się w inny wymiar do innej rzeczywistości.A jeszcze w scenerii zimowej... - bajka :)
UsuńPiękne widoki, aż chciałoby się tam być.
OdpowiedzUsuńGóry są w naszych planach :) bardzo ładne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPolecamy,dla takich widoków warto.
UsuńPięknie wygląda, jak ja tęsknię już za taką zimą, gdzie jest naprawdę dużo białego śniegu
OdpowiedzUsuńMy też tęsknimy. Szkoda, że trzeba jechać tyle km, by zobaczyć śnieg i poczuć zimę.
UsuńAleż piękny śnieg i miejsce zimowa porą. Skoro nie ma tam stad turystów...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Chochołowską, często tam wpadam - najchętniej wiosną, kiedy kwitną krokusy ❤
OdpowiedzUsuńAż zazdrościmy. My niestety mamy tam bardzo daleko. A krokusowa polana, to musi być bajkowy widok.
UsuńO mamuniu! Ileż śniegu! A u mnie już krokusy w ogrodzie!
OdpowiedzUsuńMy też z utęsknieniem czekamy na wiosnę :)
UsuńO ja Cię kręcę! !! Ile śniegu? U nas gdzie mieszkam w okolicach Amsterdamu nie pamiętam już kiedy ostatnio był. W przyszłym roku, a może jeszcze pod koniec tego muszę namówić męża, byśmy pojechali choć na tydzień do Zakopanego. Wstyd się przyznać, ale mimo, że jestem Polką to jeszcze nigdy nie byłam ani w polskich górach ani nad polskim morzem. Małgorzata
OdpowiedzUsuń