Autor: Magdalena
Witkiewicz
Tytuł: Drzewko
szczęścia
Wydawnictwo: Filia
Data
wydania:
27-10-2021
Liczba
stron:
384
Gatunek: literatura
obyczajowa, romans
MOJA
OCENA: 10/10
Tej zimy zejdzie lawina... śmiechu!
Kornelia Trzpiot, dość leciwa dama, podczas wieczerzy wigilijnej oznajmia
rodzinie, że do szczęścia, zarówno doczesnego, jak i wiekuistego, potrzebny
jest jej wyłącznie herb. Nikt z osób zebranych przy stole nie zdaje sobie
sprawy, że jest to głęboko przemyślana strategia naprawiania relacji rodzinnych,
uknuta przez Kornelię i jej przyjaciela proboszcz w noc przed pierwszymi
roratami. Rodzina bowiem stara się ukryć przed seniorką rodu różne sekrety. Ale
Kornelia widzi wszystko.
Herb jest tylko pretekstem. Najważniejsze jest to, by scalić na nowo nieco
rozsypującą się rodzinę. Bo to w rodzinie tak naprawdę jest siła. A resztę da
się załatwić, także tytuł szlachecki...
Uroczy rodzinny galimatias. Będziecie się
śmiać i fantastycznie bawić! To jedna z tych książek Magdaleny, które lubię
najbardziej. Alek Rogoziński
Powyższy
opis pochodzi od wydawcy.
„Herb nie był istotny. Ważne było to, by przez ten rok, który miał nadejść , wnikliwie poznali swoją rodzinę, aż do korzeni. By poczuli więź, wspólnotę. Przecież tak tego każdemu brakuje”.
„Drzewko szczęścia” Magdaleny Witkiewicz, to
kolejna bardzo dobra, a wręcz powiedziałabym genialna powieść. Wierzcie mi, już
dawno się tak nie uśmiałam podczas czytania. Uśmiech nie schodził mi z ust.
„Mówi się, że z rodziną to najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Oni już nawet zdjęć wspólnych sobie nie robili. Wszyscy tacy jacyś zabiegani codziennie, przerażeni życiem. Jakby chcieli je przeżyć jak najszybciej. Od weekendu do weekendu, od wakacji do wakacji, zapominali, że kiedy nadejdą te kolejne wakacje, kolejny urlop, to będą już rok starsi i rok bliżej śmierci. I że tego czasu nie da się cofnąć”.
Rodzina to główny wątek tej historii. Podczas
kolacji wigilijnej dziewięćdziesięciotrzyletnia Kornelia Trzpiot informuje
wszystkich zebranych, że nie umrze bez Herbu. A jeśli Herb się nie znajdzie,
cały majątek przepisze biednym. W ten sposób chce zintegrować rodzinę do wspólnego
zaangażowania w poszukiwanie. Widzi bowiem wiele rzeczy, których inni nie
dostrzegają. Ukrywają to przed starszą Panią, myśląc, że niczego się nie
domyśla. Tym czasem, Kornelia widzi znacznie więcej. Uważa, że jeżeli czegoś
nie wymyśli, to po jej śmierci rodzina się rozpadnie.
„Może tak to już jest, że u kresu życia otwiera się trzecie oko, które widzi to, co niewidoczne jest dla reszty świata”.
Czy plan Kornelii się powiedzie? Czy niektórzy,
będą potrafili docenić to co mają? A innym otworzą oczy, na to, co do tej pory
było niewidoczne?
„Zastanawiam się, czy zawsze bardziej pamiętamy chwile, gdy zostaliśmy zranieni, od tych, gdy my kogoś zraniliśmy”.
„Drzewko szczęścia” to nie tylko lekka powieść z mega dużą dawką humoru. Ale powieść, która skłania również do refleksji. Magdalena Witkiewicz stworzyła fabułę, której poznajemy bliżej rodzinę Pani Kornelii. Dzieci, wnuków i prawnuków. Każdy ma swoją historię, własną tajemnice i problemy. Ale od czego jest Rodzina, bliscy, przyjaciele.
„Moja mama mówiła, że dobry dzień jest zawsze początkiem dobrych dni. Bo gdy się ma zły dzień, to istnieje duża szansa, że następny będzie lepszy”.
W tym pędzie życia, są wartości, których nie
zauważamy. Rodzina powinna być zawsze najważniejsza. Niekiedy jednak o tym
zapominamy. Gonimy za karierą, za pieniędzmi, a nie doceniamy, że obecność
ukochanej osoby i jej szczęście, są bezcenne i o wiele ważniejsze w życiu. Tego
nie da się kupić. Nie można też cofnąć czasu. Możemy jednak zatrzymać się na
chwilę, docenić to co mamy i zmienić się tak, by nie popełniać więcej błędów.
„Dobrze wspomina się chwile sukcesu, kiedy coś nam się udało, ale każdy z nas ma takie momenty ze swojej przeszłości, na które chciałby spuścić kurtynę zapomnienia”.
Piękna, cudowna, ciepła powieść z ogromną dawka
energii i humoru. Do czytania nie tylko w święta, ale i przez cały rok. Polecam
gorąco.
„Może to prawda, że człowiek może wszystko, pod warunkiem, że bardzo tego chce”.
Miłej lektury!
Ania
Coś dla mojej bliskiej koleżanki, lubi takie klimaty. Może jej polecę, muszę spytać czy zna książki autorki. ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Przy tej książce, ból brzucha gwarantowany :)
UsuńBardzo przyjemna opowieść, dobrze się przy niej bawiłam. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo ja również. Bardzo mi się podobała.
UsuńKiedyś czytałam jakąś publikacje tej autorki, nawet byłam na spotkaniu autorkim;) Czyta sie szybko jej ksiażki.
OdpowiedzUsuńOjej jak wspaniale. Jeszcze nie miałam okazji, być na takim spotkaniu, ale bardzo bym chciała. To prawda. Czyta się szybko i przyjemnie.
UsuńNie miałam okazji czytać tej książki, ale czeka na półce na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńSięgnij po nią jak najszybciej. Nie pożałujesz. Ja się bawiłam rewelacyjnie podczas czytania.
UsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki , będę musiała to w końcu zmienić.
OdpowiedzUsuńCzym prędzej. Ja już mam kilka za sobą i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, chętnie przyjrzę się bliżej :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco. Idealna na poprawę humoru w tak ponure i szare dni.
Usuń