czwartek, 9 marca 2023

"Monika" Ela Downarowicz. Recenzja.

„Życie to nie teatr z suflerem u boku i możliwością nieskończonej liczby powtórek. Życie to ciągła premiera ze wszystkimi konsekwencjami popełnionych błędów.”

Autor: Ela Downarowicz

Tytuł: Monika

Wydawnictwo: Videograf S.A.

Data wydania: 16 - 02 - 2022

Liczba stron: 360

Gatunek: literatura obyczajowa, romans

 

Monika, utalentowana tancerka i choreografka musicali, ma wszystko – sławę, pozycję i w miarę ustabilizowane życie. 

W miarę, bo kiedy na jej drodze staje dwóch mężczyzn z przeszłości, dotąd zakorzenione wartości, takie jak uczciwość, szacunek i prawda, tracą na znaczeniu. Lawirowanie pomiędzy spokojnym i wyrozumiałym Markiem a bawidamkiem Maciejem, nastawionym na spełnianie własnych zachcianek, doprowadzi bohaterkę do wielu życiowych zakrętów, z których z trudnością będzie musiała wrócić na właściwe tory.

Wszystko się zmienia, gdy Monika wpada w zastawione przez przeznaczenie sidła – jeden z mężczyzn ulega wypadkowi i zostaje w jego wyniku oszpecony, a drugi nie chce słyszeć o założeniu rodziny. Na kogo będzie mogła liczyć, kiedy i ją dotknie osobista tragedia? Który z nich pomoże jej w walce z depresją? Kogo pokocha na tyle, by odmienić swój los?

To opowieść o niekoniecznie słusznych wyborach. O pragnieniu życia jak w bajce z zakończeniem „długo i szczęśliwie”, jeśli takowe w ogóle jest możliwe. O walce pomiędzy tym, co właściwe, a tym, co pożądane.


„To przeciwieństwa się przyciągają, a nie odwrotnie”.

„Monika” Eli Downarowicz to moje drugie spotkanie z twórczością autorki i bardzo przyjemne. Pani Ela wie, jak zaoferować czytelnikowi mnóstwo emocji i po raz kolejny podniosła wysoką poprzeczkę.

„Kłamstwo rodzi kłamstwo. Człowiek grzęźnie w ich plątaninie, tracąc z oczu prawdę. Zwłaszcza, że nie wiedziała, co przyniesie kolejny dzień. Nigdy nie żyła na zapas. Nie planowała, chyba, że podróże. Nie odkładała pieniędzy na tak zwaną czarną godzinę. Nie poświęcała czasu na myślenie, co będzie za miesiąc, rok, kilka lat. Żyła tu i teraz, codzienność przyjmując za pewnik i omijając przeszkody. Tak uczciwie jak tylko potrafiła i jak na to pozwalały okoliczności. Móc spojrzeć sobie samej w oczy i nie wstydzić się swojego odbicia w lustrze, to motto życiowe, które przyjęła i konsekwentnie realizowała.”

W tej książce główną rolę odgrywają Monika, Marek i Maciej. Jedna osoba, która kocha dwie, a raczej tak jej się tylko wydaje do pewnego momentu i dwóch mężczyzn , którzy nie żywią do siebie sympatii. Bo jak by mogło być inaczej, przecież kochają tą samą kobietę.

„Wróciła z wyjazdu odmieniona do tego stopnia, że momentami z trudnością poznawała siebie. Straciła poczucie, co jest dobre, a co złe, zacierając wyraźne granice. Z czasem zaczęła unikać patrzenia w lustro, co przy jej profesji, było nie lada wyczynem.”

Monika wpada we własną pułapkę. Nie potrafi dokonać wyboru, nie chce skrzywdzić żadnego z mężczyzn, bo z każdym na swój sposób jest jej dobrze, ale nie zdaje sobie sprawy, że nie można kochać dwóch osób jednocześnie, by kogoś nie zranić.

„Ty jak nikogo nie masz, to latami, ale jak już ktoś pojawi się na horyzoncie, to bierzesz ich hurtem.”

Niestety w tym przypadku, to życie zmusza ją do podjęcia decyzji. Los sprawił psikusa i postanowił, że postawi na ich drodze czwartą osobę, która miała przewrócić świat do góry nogami. Tylko nikt nie zdawał sobie sprawy jak bardzo, ten świat zostanie wywrócony, a wszystko, co do tej pory wydawało się piękne i idealne, pęka niczym bańka mydlana.

„Trwałe związki muszą opierać się na zrozumieniu, wzajemnym szacunku i miłości. Jeśli tego zabraknie, to z czego zbudować i utrzymywać wspólny dom?”

 

Muszę przyznać, że dawno czytając książkę, jedna z głównych bohaterek nie wyprowadzała mnie tak z równowagi. Miałam czasami ochotę wskoczyć do książki i potrząsnąć tą dziewczyną, widząc co wyprawia i jakie decyzje podejmuje. Ale Monika miała przyjaciółkę Sonię, która niestety sama nie potrafiła dotrzeć do przyjaciółki.

„Sonia bez skrupułów strzelała przyjaciółce prawdą miedzy oczy. Jej szczerość, nieraz przeszkadzająca innym, w przypadku Moniki stanowiła nieoceniony atut wielogodzinnych rozmów.”

Niestety rady przyjaciółki nie pomagały. Bo przecież Monika wszystko wiedziała lepiej. W pewnym momencie, nawet jeśli się zgadzała z tym co mówili innym, to przecież i tak nie mogła się do tego przyznać. Bo jak by to wyglądało. Przyznanie się do popełnianych błędów?

„Łatwiej zrzucić winę na drugą osobę niż samemu przyznać się do popełnianych błędów.”

Ona zawsze była gwiazdą na scenie i ciężko było jej się pogodzić z faktem, że czasami lepiej zejść z tej sceny z podniesioną głową, niż spać boleśnie na oczach innych.

„Zmarnowała czas na oszukiwanie siebie. Podążała za nieuchwytnym, mając pod ręką szansę na normalność. Zachciało jej się przygód, a zupełnie nie wzięła pod uwagę tego, że nie wszystkie zapewniają szczęśliwe zakończenie.”

Monika jest w tej powieści osobą, bardzo irytującą, ale bardzo potrzebną. Pokazuje bowiem swoim przykładem, jak człowieka szybko można złamać. Jak potrafi stać się kruchy. Jak łatwo wpaść w depresję i jak życie i dokonywane wybory, mogą wpłynąć na naszą psychikę. Człowiek w jednej chwili potrafi stać się kimś nie do poznania.

Co do Maćka, to nie będę się wypowiadać, bo takie osoby trzeba omijać szerokim łukiem.

Duże ukłony zaś kieruję w stronę Marka. Ten mężczyzna skradł moje serce. Pokazał, czym jest bezinteresowna miłość i jak można mieć wielkie serce. Mimo tylu odrzuceń, cierpień… ile serca i miłości potrafi się zmieścić w takim człowieku. Wypadek uczulił go i pokazał, jak ludzie szybko potrafią kogoś ocenić, nie znając go zupełnie. Wydajemy wyrok patrząc na kogoś, jakbyśmy znali go od dawna. A tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, ile bólu i cierpienia można zadać za pomocą słów. Szczególnie w momencie, kiedy człowiek oczekuje otuchy i wsparcia. Na szczęście Marek miał dziadka, który kochał go i wspierał kiedy inni o nim zapomnieli.

„- Każdy kij ma dwa końce, a każda sytuacja dwa wyjścia.

- Albo wpadnie się w bagno, z którego nie można w żaden sposób wyjść.”

Na szczęście można wyjść z największego bagna, tylko potrzeba trochę cierpliwości i chęci oczywiście,

„Nic w życiu nie jest proste. Każdy dzień stawia przed nami nowe wyzwania. (…) Najważniejsze to walczyć… wbrew przeciwnością.”

Po raz drugi z czystym sumieniem i sercem polecam Wam tę książkę. Polecam ją każdemu. Jest to słodko-gorzka historia, która niestety może przydarzyć się każdemu i oby nie. Ale jest tak prawdziwa, że być może trafi w ręce osoby, która po jej przeczytaniu, zmieni kierunek swojego myślenia. Być może to ona, lub ktoś z jej otoczenia będzie potrzebować pomocy i ta historia pomoże zagregować zawczasu, by nie trzeba było przechodzić takiej drogi jak bohaterowi książki.

Pani Eli gratuluję stworzenia i wykreowani bohaterów, którzy od początku do końca budują napięcie i zapewniają wiele przeżyć i emocji. Wierze, że nie jedną osobę porwie ta książka i po kolejną, również jak ja, sięgnie w ciemno. Bardzo mi się podobała.

„Wstać rano i podjąć wyzwanie nadchodzącego dnia. Lepszego od poprzedniego, z nowym planem na przyszłość. Krok po kroku, jak dziecko, brnąć do przodu, zamiast podcinać sobie pojedyncze żyły, aż do całkowitego wykrwawienia. Bo komu ty tak naprawdę robisz krzywdę, Stefan? Sobie stary!”

Za egzemplarz recenzencki dziękuję WydawnictwuVideograf.



Przyjemnej lektury życzę. Ania

 

 


9 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że ta książka pojawi się na Legimi, ponieważ zainteresowała mnie już w momencie zapowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dostępna na Legimi. Polecam bardzo gorąco tę książkę, jak i poprzednią.

      Usuń
  2. Chętnie przeczytam, brzmi obiecująco.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niekiedy główny bohater jest bardzo irytujący, ale takie postacie też są potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo obszerna recenzja. Książki nie czytałam, ale lubię powieści obyczajowe, więc może kiedyś sięgnę po twórczość autorki. Piękne zdjęcie! Asia z Pisane z uśmiechem

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za rekomendację, chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z przyjemnością sięgnę po książkę na urlopie. Dziękuję za polecenie. Po prostu MAMA

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka w moich klimatach, więc może kiedyś przeczytam. Zachęcające cytaty 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam twórczości autorki, ale recenzja bardzo mnie zachęciła by po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie projekty i fotografie na tej stronie stanowią własność autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez naszej zgody jest zabronione. Copyright © 2018-2024 Anna&Sebastian