Autor: Krystyna Mirek
Tytuł: Świąteczny sekret
Wydawnictwo: Edipresse
Data wydania: 30 październik 2019
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
MOJA OCENA: 10/10
Czy można oszukać przeznaczenie? Czy rodowa skaza
może ujawnić się w czasie najpiękniejszych świąt w roku? W rodzinie Zosi
wszystkie kobiety zakochiwały się w jednym typie mężczyzn. Przystojnym brunecie
o pustym sercu, czarującym lecz niezdolnym do odwzajemnienia miłości. Uroczym,
ale nieodpowiedzialnym. Taki był jej dziadek i ojciec, a także mąż starszej
siostry.
Zosia nie chce powtórzyć ich losu. Jest ostrożna, czujna, bystra. Nie szuka
miłości. Jednak przystojny brunet w najgorszym typie pojawi się na jej drodze
sam, jakby ciągnięty niewidzialną nicią przeznaczenia. Prosto ku zgubie. Czy
los można odwrócić? Czy Zosi uda się uchronić przed powtórzeniem błędów mamy?
Wydaje się to łatwym zadaniem, dopóki ten wyjątkowy mężczyzna nie spojrzy jej w
oczy tuż przed wigilijnym wieczorem.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Cóż mogę powiedzieć. Kolejna piękna historia, od której nie można się oderwać. Pisana życiem i to chyba właśnie w tych powieściach, jest tak urzekające.
Zosia, główna bohaterka tej powieści ma dopiero 19 lat. Jest młodziutką dziewczyną, w klasie maturalnej i można by powiedzieć, że nie powinna mieć żadnych trosk, zmartwień. Jedynym zmartwieniem w tym wieku powinno być to, jak zdać maturę. Tym czasem los ją doświadcza dość ostro i Zosia musi szybko podjąć walkę z dorosłością. Nie miała łatwego życia. W jej domu od zawsze Matka miała o wszystko pretensje. Życie ją doświadczyło boleśnie. Mąż zostawił z trójką dzieci odchodząc do innej kobiety. To nie jest łatwe, poczuła się bardzo samotna, zraniona. Zaszyła się w skorupie do której nie pozwoliła nikogo wpuścić. I wmawiając wszystkim dookoła jaki świat jest zły, w ten sposób próbowała uchronić przed nim córki. Szczególnie przed przystojnymi mężczyznami, którzy łamią serca i wcześniej czy później odejdą. Dwie starsze siostry Zosi, jak tylko dorosły wyprowadziły się z domu, pozostawiając najmłodszą z nich samą z matką.
Zosia miała powoli dość. W domu panowała zła energia. Matka wciąż wmawiała jej, że ludzie źle kończą, umierają, odchodzą, życie bywa okrutne. Miała jednak wspaniałego przyjaciela, Jaśka przed którym nie miała tajemnic. Wiedzieli o sobie wszystko. Znali swoje najskrytsze marzenia, tajemnice. Kochała go, mogła zawsze mu się wygadać a on ją zawsze potrafił zrozumieć. Wesprzeć.
Zbliżały się Święta i Zosia bardzo tęskniła do tej atmosfery, która panowała w domu Jaśka. Pełnej ciepła, serdeczności, miłości. Mama, która organizuje wszystkim świąteczne obowiązki, lepi pierogi, piecze ciasta. Ojciec, który ma czas dla rodziny, kupuje drzewko choinkowe. Goście, którzy chętnie przekraczają próg tego domu, bo jest w nich miłość. Magia, której Zosia przez kilkanaście ostatnich lat nie doznała. A której jej bardzo brakowało.
Dwa miesiące wstecz przed świętami umiera babcia. Babcia, matka ojca, który ich zostawił i której dawno nikt nie odwiedzał. Matka się bardzo oto postarała. Mimo, że Zosia tęskniła za nią strasznie i tęskniła za tamtymi czasami, kiedy wszyscy razem się spotykali w babcinym domu. Nie sprzeciwiła się jednak matce, nie miała odwagi i nie odwiedziła Babci ani razu. Nawet na pogrzeb nie pojechała żadna z sióstr, bo bały się sprzeciwić matce. Ale babcia wszystkich zaskoczyła, zostawiła w spadku siostrom swój dom… swoje gospodarstwo, którego żadna z sióstr nie chciała, nazywając to kłopotem i ruderą. Czuła jednak, że ten dom powinien należeć do Zosi. On by ją pokochał, a ona jego. Wierzyła w to, że tak właśnie będzie.
Atmosfera z matką robi się coraz napięta. Zosią targają emocje. Z każdym dniem ma już dość. Pełna obaw postanawia jednak zrobić coś niesamowitego. Postanawia przyjąć spadek i zamieszkać w domu babci. Dwie godziny jazdy autobusem od Krakowa. Na wsi, daleko od miasta, szkoły, przyjaciół. Nie mając wydawać by się mogło nic, bo w jej portfelu było zaledwie 20zł i 500zł, które znalazła w skarbonce. Zaryzykowała. Dzięki swojemu uporowi, życzliwości i miłości, która z niej biła na każdym kroku, na początek otrzymała pomoc od adwokata, który pomógł jej w tych zawiłych procedurach oraz wsparcie Jaśka, na którego zawsze mogła liczyć. W domu babci czekała ją jeszcze jedna miła niespodzianka.
Tym wyjazdem dokonała wprost niemożliwych rzeczy. Nie było jej łatwo. Bo życie łatwe nie jest i często stawia kłody pod nogi. Ale Zosia choć do końca nie wierząca w siebie, dokonała tego, że inni w nią uwierzyli. Udowodniła, że może być lepiej, że można dokonać cudów.
Przeczytajcie tę książkę koniecznie. Na mnie wywarła ogromne wrażenie. Pokazała, jak życie potrafi zaskakiwać. Często nie zauważamy i nie doceniamy wielu rzeczy. Udajemy, że tak musi być i nie da się tego zmienić. Taki nasz los. Historia ta jednak pokazuje, jak jedna osoba, swoją dobrocią potrafi zmienić życie wielu osób. Jak człowiek potrafi się zmienić, kiedy ktoś wyrządzi mu krzywdę i nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób krzywdzi innych. Niekiedy warto jednak się zatrzymać i spojrzeć na wszystko inaczej. W naszym życiu brakuje właśnie takiej Zosi, która skłoni wielu z nas do refleksji i być może dokona kolejnego cudu.
Lektura obowiązkowa na zimowe wieczory. Koniecznie ją przeczytajcie.
Miłej lektury
A&S
Ciekawy opis; brzmi jak przyjemna lektura na niedzielny wieczór :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco, bardzo przyjemnie się czyta. Pozdrawiam serdecznie Ania
UsuńMaksymalna nota wrażeń czytelniczych zobowiązuje do zainteresowania się tytułem. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto. Nie będziesz żałować.
UsuńBrzmi bardzo interesująco,zwłaszcza wątek tych skomplikowanych relacji rodzinnych.Czasami lepiej się odciąć od toksycznych rodziców,niż dawać się im osaczać i dołować.
OdpowiedzUsuńTo prawda, niektóre książki skłaniają do refleksji. Niekiedy trzeba się odciąć i powiedzieć dość.
UsuńJuż samo Twoje zdjęcie jest takie zachęcające do przeczytania... Uwielbiam takie obyczajowe, przepelnione uczuciami' książki!
OdpowiedzUsuńNie będziesz żałować. Książki Pani Krystyny nigdy nie zawodzą i spędza się przy nich cudowne chwile.
UsuńNie wiem czy to książka dla mnie. Może na leniwe jesienne popołudnie?
OdpowiedzUsuńKażda pora jest dobra do czytania. Mimo, że jest świąteczna, warto po nią sięgnąć nawet wiosną, bo ma w sobie pewne przesłanie i morał. Polecam gorąco.
Usuń