środa, 6 kwietnia 2022

"Jak zatrzymać przy sobie księcia"- Lenora Bell. Recenzja przedpremierowa.

"Być może powinna oddzielić uczucia od reakcji ciała na pieszczoty zatwardziałego lekkoducha i rozpustnika. Lecz gdy ujrzała jego prawdziwe oblicze, jej szańce obronne skruszały, i napełniła ją surowa tęsknota niepohamowana jak napór oceanu i niewzruszona jak klify wznoszące się z wód."

Autor: Lenora Bell

Tytuł: Jak zatrzymać przy sobie księcia

Cykl: Skandaliczni książęta (tom 2)

Wydawnictwo: Otwarte

Data wydania: 14-04-2022

Liczba stron: 344

Gatunek: literatura obyczajowa, romans

 

MOJA OCENA: 9/10

 

Z pewnością słyszeliście o Dorothei Beaumont.
To ja – posłuszna córka. Zawsze wiedziałam, co jest moją powinnością: wspaniały debiut, otrzymanie kilkunastu propozycji małżeństwa i wzbudzenie tym zazdrości innych arystokratek.

Zwieńczeniem planów moich rodziców byłby mój ślub z księciem… którego nigdy dotąd nie spotkałam i – co gorsza – którego serce zdobyła moja przyrodnia siostra Charlene.
I to był powód, dla którego po raz pierwszy sprzeciwiłam się woli rodziców. Przez całe życie byłam idealną córką i nadszedł czas, by to zmienić.
Dzięki tej decyzji wreszcie posmakowałam wolności – i nie zamierzam poślubić żadnego mężczyzny.
Będę silna i niezależna.
Nie ulegnę nawet księciu Osborne, którego uwodzicielski uśmiech sprawia, że... chcę ulec.
Ale czy dam radę oprzeć się namiętności i mężczyźnie, którego tajemnicę znam tylko ja?

 


„Jak zatrzymać przy sobie księcia”, to drugi tom serii „Skandaliczni książęta” Lenory Bell.  Książka premierę będzie miała już niebawem, a mianowicie 14 kwietnia. Dzięki uprzejmości Wydawnictwu Otwarte, mogłam przeczytać ją już teraz. Za co serdecznie dziękuję.

Recenzję pierwszego tomu, najdziecie klikając "TUTAJ".

Przyznam się, że uwielbiam romanse historyczne i z wielką przyjemnością sięgnęłam po tę książkę. Tym razem autorka nie ciągnęła wątku z poprzedniej części, a całą powieść poświęciła przybliżeniu postaci Dorothei oraz Daltona. Ta para skradła moje serce.

Hrabina Desmond za wszelką cenę wychowywała tak córkę, by jak najszybciej osiągnęła sukces. Jej planem było by Thea triumfalnie weszła do socjety, otrzymała kilkanaście propozycji małżeńskich z których upoluje najlepszego księcia, a następnie będzie długo panować jako najdoskonalsza księżna Anglii. Będzie przedmiotem zazdrości wszystkich arystokratek.

Niestety Hrabina popełniła mały błąd. Sprawiła, że jej córka żyła pod kloszem, odgrodzona od świata a w szczególności od mężczyzn.  Nigdy nie zamieniła żadnego słowa z żadnym księciem a nawet  młodym arystokratą. To poskutkowało tym, iż podczas debiutów przy bliższym spotkaniu z mężczyzną, Theę ogarniał paniczny strach, że powie coś niewłaściwego i traciła mowę. Próbowała to ratować piskliwym chichotem, który niestety stał się tak piskliwy, że aż kompromitujący jej osobę. Po kilku nieudanych debiutach, a także odwołanym ślubie z księciem Harland do którego miało dojść, tylko dzięki podstępowi Hrabiny, która zmusiła Charlene, przyrodnią siostrę Dorothei, by ją udawała (tę historię poznajemy w pierwszej części, kto nie miał okazji przeczytać), księżna Dorothea zyskuje miano „Panna Fatalna”, a matka próbując ratować sytuację, postanawia na jakiś czas wysłać ją w towarzystwie babci, która była znana jako budząca grozę Hrabina Wdowa Desmond, do ciotki do Irlandii. Thea miała nabyć tam kontynentalny szlif i wyleczyć się z nerwowego chichotu.

Thea odkryła tam w sobie miłość do sztuki, która stała się ucieczką do świata malarstwa, z dala od surowych zasad matki.  Na jednym z poddaszy, należącym do rodzinnego domu księcia Daltona, odkrywa twórczość malarek renesansowych m.in. Artemisii.  Odkrycie to zrodziło w głowie Thei buntownicze myśli:


„A może wcale nie pragnęła poślubić księcia i urodzić mu potomstwa z podwójnym podbródkiem, i dać się sprowadzić do roli ozdóbki i klaczy hodowlanej? (…) Zaczęła snuć plany, które nie obejmowały układności, elegancji i wyrafinowania. Lecz gdy wróciła do Londynu, okazało się, że to inni podjęli decyzję dotyczące jej życia. Należało niezwłocznie wydać Theę za mąż.”

Thea postanawia się zbuntować. Pragnie zostać starą panną i zająć się sztuką.  Na jednym z wieczorków, postanawia się przełamać, zyskuje odwagę  i wykorzystuje okazję by porozmawiać z księciem Osborne o obrazach, znajdujących się na jednym z poddaszy.  Bardzo chce je stamtąd uwolnić, by ujrzały światło dzienne. Książę niestety nie wierząc słowom Thei i biorąc je za podstęp, przekonany, że to kolejne podchody małżeńskie, rujnuje jej plany. Porywając do pierwszego tańca, zrehabilitował ją w towarzystwie. A to oznaczało, że tym samym Dorothea od następnego dnia cieszyła się ogromnym powodzeniem wśród płci przeciwnej, która zaczęła obsypywać ją kwiatami i ustawiała się w kolejce o jej rękę.

Wściekła Thea postanawia zemścić się na księciu Daltonie on zaś postanawia dać jej nauczkę, a ich temperament sprawił, że wpadli we własne sidła.

Co z tego wyniknie? O tym musicie koniecznie przeczytać. Ta historia bardzo mnie wciągnęła. Potyczki tej pary, sprawiały, że niejednokrotnie wybuchałam śmiechem. Jak to w romansie bywa, nie zabrakło też  scen erotycznych, ale muszę przyznać, że są bardzo subtelnie jak na romans historyczny napisane, intryg oraz przygód. Cała historia jest niezwykle wciągająca i nie sposób się nudzić, bo wciąż coś się dzieje.

Bardzo mi się podobała ta książka i nie wiem czy nie bardziej od pierwszego tomu. Jest ciepła i lekka, idealna na jeden wieczór, bo czyta się ją naprawdę szybko. Bardzo przyjemna i polecam gorąco, bo przy tej książce nie można się nudzić. I już nie mogę się doczekać lipca, kiedy premierę będzie miał trzeci tom tej serii. Jestem bardzo ciekawa, kogo tam poznamy bliżej.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

A jeśli podoba Wam się to o czym piszę na blogu i chcielibyście mnie wesprzeć, możecie postawić mi wirtualną kawę. Wystarczy kliknąć w poniższy link. 

POSTAW MI KAWĘ

Każdą wypiję z wielką przyjemnością i będzie to dla mnie ogromna motywacja do dalszej pracy nad blogiem.

Z pozdrowieniami Ania.


 


11 komentarzy:

  1. zapowiada się bardzo ciekawie. Poszukuje takich lekkich i miłych w odbiorze opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa propozycja. Książka na pewno znajdzie wielu czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie powinno się oceniać książki po okładce, ale w tym przypadku muszę to zrobić. Nie skuszę się, bo czuję, że to zupełnie nie są moje literackie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moje klimaty, ale wiem, iż szybko znajdzie swoich fanów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Również lubię romanse historyczne, a ten wydaje się naprawdę ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  6. To zdecydowanie nie jest książka dla mnie, ale cieszę się, że Ci się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsza część bardzo mi się podobała, zwłaszcza postać Charlene 🙂 tej jeszcze nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nie sięgałam po nic podobnego, więc chętnie to zmienię po premierze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też lubię romanse historyczne, a książki L. Bell mam na liście. Jeszcze żadnej nie czytałam, ale po takiej recenzji z pewnością szybko to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widze że to bardzo kobieca lektura, napewno sporo kobiet sie skusi na zapoznanie sie z perypetiami arystokratycznymi:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś lubiłam takie książki, teraz nie bardzo mnie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie projekty i fotografie na tej stronie stanowią własność autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez naszej zgody jest zabronione. Copyright © 2018-2024 Anna&Sebastian