Autor: Roma J. Fiszer
Tytuł: Światełko miłości
Wydawnictwo: Purple Book
Data wydania: 24 - 11 - 2022
Liczba stron: 432
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Odbiór przez Gabi dyplomu z anglistyki nie
przeszkadza jej w udziale w plenerze fotograficznym. Nieoczekiwanie zdobywa
pierwszą nagrodę i zamiast zająć się pracą tłumacza, trafia do? Rzymu,
zostawiając w Polsce Sławka, swoją pierwszą miłość.
W Rzymie czerpie z włoskiego życia pełnymi garściami, nie tylko jako
fotograficzka. Podczas spaceru z Flavio zapomina się. Wraca do kraju, a wkrótce
na świecie pojawia się córka, Zuzka.
Gdy powtórnie wyjeżdża do Wiecznego Miasta, zajmuje się już tylko fotografią.
Odnosi znaczące sukcesy i wiąże się z Grzegorzem. Żyją jak w bajce, mają
wspólne plany?
Nagle Gabi ucieka z Włoch i w okresie świąt Bożego Narodzenia zaszywa się z
córką w Nakli. Opowiada jej o swojej przeszłości, o Flavio, Grzegorzu, ale
także Sławku.
W wigilię rozlega się dzwonek do drzwi?
Co przerwało idyllę z Grzegorzem? Kto zadzwonił w wigilię do drzwi? Czy
Gabrieli wreszcie się w życiu poszczęści?
Zimą coraz częściej i
chętniej sięgamy po świąteczne powieści.
Za mną jest już kilka, którymi byłam oczarowana i
bardzo mi się podobały. Tym razem sięgnęłam po najnowszą powieść Romy J. Fiszer
„Światełko miłości”. Przyznam się, że w pierwszej kolejności zachwyciła mnie
okładka książki i uznałam, że to właśnie tę książkę chcę teraz przeczytać.
Powieści Romy J. Fiszer są mi znane, bo seria
kaszubska skradła moje serce. Tym bardziej, że książkę „Kilka godzin do
szczęscia” zaczęłam czytać będąc właśnie na Kaszubach. Był to zwykły przypadek,
który sprawił, że koniecznie musiałam pojechać do Bytowa i Słupska, tak byłam
zachwycona tą historią.
Tym razem jednak bohaterowie zabierają nas w podróż
do trzech różnych miejsc. Do Nakli na Kaszubach, Gdańska i pięknych Włoch.
Gabi zalicza magisterkę i zyskuje wykształcenie
wyższe odbierając dyplom z anglistyki. Ma możliwość podjęcia pracy jako tłumacz
w dwóch firmach. Jest niemal pewna, że ta praca pozwoli jej nie tylko bardziej
się rozwinąć, ale dzięki tej pracy, zyska również płynność finansową. Los
jednak bywa przewrotny. O czym nasza bohaterka ma się niedługo przekonać.
Poza studiami Gabriela w wolnych chwilach oddawała
się swojej pasji, jaką była fotografia. Już będą dzieckiem uwielbiała rodzicom
robić zdjęcia i fotografować wszystko, co tylko nadawało się, by to uwiecznić.
Chodziła po Gdańsku i szkoliła swój warsztat. Zgłosiła się do konkursu
fotograficznego „Lato na Głównym Mieście” zorganizowanego przez Akademię Sztuk
Pięknych w Gdańsku. Ku jej zaskoczeniu wygrała konkurs, a nagrodą był roczny
wyjazd do Włoch.
Z początku dziewczyna nie mogła w to uwierzyć, że
zdobyła główną nagrodę. Nie mogli też uwierzyć profesorowie, którzy po
wręczeniu nagród dowiedzieli się, że Gabi jest amatorką i nie skończyła, żadnej
szkoły o kierunku fotograficznym, a wszystkiego uczyła się sama. Stwierdzili,
że tak ogromnego talentu nie można marnować i koniecznie musi spróbować
podszkolić swój warsztat.
To nie było łatwe, by przekonać ją oraz rodziców,
że taki talent nie może iść na zmarnowanie. Tu ma zapewnioną pracę i będzie
blisko rodziców, na których zawsze może liczyć. Tam będzie sama i zdana tylko
na siebie. Jak powiedział ojciec:
„Tylko pamiętaj, że to tak czy siak twoja decyzja
i wszystkie konsekwencje będziesz ponosić Ty.”
Jakiego wyboru dokona Gabriela i z czym będzie
musiała się zmierzyć? Czy przygoda życia, przyniesie szczęśliwe zakończenie?
Czy w końcu w jej życiu zapali się światełko
miłości?
Bardzo mi się podobała ta książka. Jest lekka i
przyjemna. Pokazuje nam, że marzenia są po to, by je spełniać, by walczyć o nie
i ryzykować. A to z czym się będziemy musieli zmierzyć i jaką cenę zapłacić za
dokonane decyzję, tylko nas wzmocni. Ważne, by wyciągnąć z tego wnioski i nie
popełniać więcej błędów. Pewne rzeczy dzieją się po coś, bo tak po prostu
musiało się stać.
Książkę, bardzo dobrze mi się czytało. Co prawda
zabrakło mi tu tej atmosfery świątecznej, bo jest jej tu naprawdę niewiele. Ale
za to, zakończenie książki, jest piękne i otula niczym ciepły koc. Bo w Wigilię
cuda się zdarzają. A wszystko jest możliwe.
Polecam Wam gorąco.
Lubię takie ciepłe i otulające książki. Będę pamiętała o tej na przyszłość.
OdpowiedzUsuńAgnieszko koniecznie zapisz sobie. Ta książka jest idealna na każdą porę roku.
Usuń