„Nie można nikogo zamknąć w szklanej kuli, nie można zakazać. Trzeba nauczyć ludzi, by wszystko było na wyciągnięcie ręki, ale by umieli rozsądnie po to sięgać.”Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Zielarnia pod starym dębem
Cykl: Mała
przytulna, tom 2
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 31- 05 - 2022
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Nad urokliwą Małą Przytulną, gdzie do tej pory każdy chciałby zamieszkać, porywisty wiatr przywiał czarne chmury.
Żona piekarza
zupełnie niespodziewanie odeszła z tego świata, Jan, uliczny grajek, zachrypł
na kilka dni i nawet Roman, największy koci podrywacz w okolicy,
najprawdopodobniej zaniemógł, gdyż od pewnego czasu nie pojawił się w pobliżu
żaden nowy rudy kociak. Halina, z pozoru sympatyczna, choć niezwykle zasadnicza
staruszka, wiąże te przykre zdarzenia z faktem, że w domu pod starym dębem, w
którym od lat prowadzono Zielarnie, zagościła nowa lokatorka.
Renata stopniowo odkrywa uroki życia na wsi i sekrety przeszłości kompletnie
nieznanej sobie kobiety – własnej babci. Pełen wspomnień i mnóstwa życiowych
mądrości list pomoże jej zrozumieć to, z czym sobie do tej pory nie potrafiła
poradzić. Że korzenie są ważne – zarówno te w przyrodzie, jak i te, z których
wywodzi się człowiek – i że bliscy czasem idą inną ścieżką niż ta, którą dla
nich wybierzemy.
Czy Renacie uda się przekonać do siebie sceptyczną Halinę? Co oznaczają
wieczorne krzyki dochodzące znad strumyka? Jaki związek z tą całą historią mają
Tomek, syn właścicielki baru, i niezwykle żarłoczna koza?
Ciepła opowieść o tym, że czasem warto się wsłuchać w siebie i uwierzyć w
mądrość natury. Zwolnić i zagłębić się w przeszłości, by zacząć zauważać to, co
najważniejsze – że życie jest czasem gorzkie jak piołun lub pikantne jak
estragon, ale bywa też słodkie jak lukrecja.
„Babcia często powtarzała, że szczęściem jest robić to, co się kocha.”
Po raz drugi Magdalena Witkiewicz zabiera nas do
Małej Przytulnej.
Jak wspaniale było odwiedzić starych znajomych i
sprawdzić co u nich słychać. W tym miasteczku nie można się nudzić, bo wciąż
wiele się dzieje.
Tym razem powodem małego zamieszania jest Renata.
W momencie zakrętów życiowych jakim był rozwód, sprzedaż firmy i kłótnia z
córką, która związała się z o wiele za dużo starszym mężczyzną, czego Renata
nie może zrozumieć i kompletnie nie wyraża na to zgody, uważając, że dziewczyna
popełnia ogromy błąd i dopóki nie zmądrzeje, to nie chce z nią rozmawiać,
dowiaduje się, że odziedziczyła po zmarłej babci Marysi domek w Małej Przytulnej.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Renata nie miała pojęcia o
istnieniu swojej babci. Matka Renaty, która zmarła kilka miesięcy wcześniej,
nigdy nie utrzymywała kontaktów ze swoją matką i Renacie nigdy przez myśl nie
przeszło, że gdzieś tam, żyje jej babcia. Życie ma jednak to do siebie, że lubi
zaskakiwać w najmniej oczekiwanym momencie.
„Wiele rzeczy w życiu trzeba po prostu odpuścić. Zaakceptować takimi, jakimi są. Jeżeli nie mamy na coś wpływu, czegoś nie rozumiemy, powinniśmy przyjąć do wiadomości, że taki po prostu jest świat.”
Przyjazd kobiety do Małej Przytulnej wywołuje małe
poruszenie i zamieszanie przez Halinę, która wszędzie doszukuje się sensacji.
Widząc Renatę, która w pewien zimowy poranek zażywa kąpieli w strumyku,
stwierdza, że wszystko zło, które nawiedza miasteczko dzieje się za sprawą
kobiety i podejrzewa ją, że jest czarownicą, zwołując nawet naradę wśród
przyjaciół, by jak najszybciej pozbyć się tej kobiety. Co z tego wyniknie?
Oczywiście mnóstwo ciekawych sytuacji, które sprawią, że nie będziecie
potrafili się oderwać od książki.
„Chcemy zawsze, ale to zawsze mieć rację i nic innego się wtedy nie liczy. Całe życie dbamy o to, by mieć wpływ na to, co robi nasze dziecko i jakich wyborów dokonuje. Zapominamy, że ono już nie ma pięciu lat, a ma dwadzieścia czy trzydzieści i naprawdę jest kowalem własnego losu. Naszym zadaniem jest je wesprzeć w marzeniach i planach, ostrzec, gdy ewidentnie wchodzi na minę, jednak gdy po raz usłyszymy, że jego decyzja jest trafna, powinniśmy to zaakceptować.”
Magdalena Witkiewicz porusza tutaj też pewien
temat, który jest dość często niestety aktualny. Historia Marysi i Renaty są
bardzo podobne. Ale Marysia nie może naprawić błędów z przeszłości, bowiem
matka Renaty zmarła. Swoją mądrość i doświadczenie chce jednak przekazać
wnuczce, by nie popełniła tego samego błędu, które mogłoby przejść na kolejne
pokolenia. Czy zostawione listy przez babcię sprawią, że Renata spojrzy na
wiele spraw inaczej i zmieni swoje postępowanie? W podobnej sytuacji jest
również Tomek, którego matka kompletnie nie rozumie, że syn nie chce żyć tak
jak ona by chciała i chce zostać lekarzem, a nie kucharzem. Czy i tutaj uda się
dojść do porozumienia i zrozumienia, że życiowy wybór i jego konsekwencje są po
stronie dzieci? A narzucanie swoich marzeń, by dzieci je realizowały, nie
zawsze wychodzi na dobre.
„Czasami rodzice oczekują od nas zupełnie czegoś innego, niż to czego my od siebie chcemy. I trzeba wybierać. Albo się jest w zgodzie z sobą i spełnia się swoje marzenia, albo się spełnia marzenia rodziców.”
Książki Pani Magdy, zawsze mogę czytać w ciemno i
wiem, że się nie zawiodę. Po raz kolejny otuliła mnie ciepłem, miłością i
refleksją, która po odłożeniu powieści, jeszcze długo unosiła się w powietrzu.
Miło było znów odwiedzić to miejsce, a pomysły
starszych pań, mądrości Gabrysi, oraz kilka zabawnych sytuacji, dostarczyły mi
mnóstwo śmiechów. Nie zabraknie też aromatów ziół i wiedzy, jak można je
wykorzystać, by żyło nam się troszkę lepiej. Ziołowe apteczki mają bowiem
ogromną moc.
Polecam wam tę książkę. Musicie przeczytać ją
obowiązkowe.
Jeśli podoba Wam się to o czym piszemy na blogu i chcielibyście nas wesprzeć, możecie postawić nam wirtualną kawę. Wystarczy kliknąć w poniższy link.
Każdą wypijemy z wielką przyjemnością i będzie to dla nas ogromna motywacja do dalszej pracy nad blogiem.
Przeczytam z ciekawością dzięki Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z ciekawością dzięki Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńLubię książki Witkiewicz, myślę, że przeczytam.
OdpowiedzUsuń