piątek, 1 grudnia 2023

"W tę grudniową noc" Dorota dea Makowska. Recenzja.

„Pachnąca choinka, prezenty i świąteczne potrawy to tylko otoczka. Nic nieznacząca, jeśli nie pamiętamy, dla Kogo to wszystko. Niezależnie od tego czy wierzysz, czy nie, każdego świątecznego dnia dzieją się cuda.”

Autor: Dorota dea Makowska

Tytuł: W tę grudniową noć

Wydawnictwo: Replika

Data wydania: 31 - 10 - 2023

Liczba stron: 303

Gatunek: literatura piękna

 

Życie Iwony i Roberta od zawsze splatało się ze sobą. Połączyły ich nie tylko studia, miłość do książek czy kawy, ale i przeświadczenie, że razem będą szczęśliwi.


Kiedy po kilku wspólnych latach udało im się spełnić marzenia o rodzinie, pewnego świątecznego dnia do głosu doszły upór, egoizm i niezdrowa ambicja.


Cicho nucone kolędy nie zdołały zapobiec kłótni, a przełamanie opłatkiem nie stało się gestem pojednania.


Dwie minuty na drodze między sądem a ich domem sprawiły, że wszystko zawisło na włosku.


Czy pięcioletni Jaś będzie miał szansę dorastać w rodzinie pełniej miłości?
Czy kolejna grudniowa noc wystarczy, by odnaleźć to, co stracili?

Losy Iwony, Roberta, pani Alicji i Jasia są osnute zapachem mandarynek i pierników.


Zaparz kawę, usiądź wygodnie w fotelu i przeczytaj, jak skończyła się ta historia.

 


„ Każdy człowiek dąży do szczęścia. Szczęście jest tym, co dla nas najlepsze. Nie ma chyba osoby, która zapytana, czy chciałaby być szczęśliwa, odpowiedziałaby „nie”.”

Patrząc na okładkę książki „W tę grudniową noc” Doroty dea Makowskiej, myślimy sobie, że właśnie mamy przed sobą piękny, idealny domek z piernika, który zabierze nas do krainy wypełnionej magią świąt i powieścią pełną lukru i słodyczy. Niestety nic bardziej mylnego. Bo to nie będzie słodka historia, lecz z dodatkiem gorzkiej czekolady.

„ Jeśli kogoś kochasz, to dbasz o niego. Na przykład przynosisz mu kurtkę, gdy jest zimno. Robisz mu śniadanie, żeby nie był głodny i życzysz mu jak najlepiej. Chcesz, żeby był szczęśliwy.”

Tak sobie myślę, że ta okładka nie została wybrana przypadkowo. Bo taki obraz, można przypisać właśnie rodzinie Iwony i Roberta. Jak ktoś na nich patrzył, to pewnie myślał podobnie. Idealna rodzina. Piękny dom, mąż, żona, śliczny synek i babcia, która zakochana jest we wnuczku po uszy. Od wewnątrz zaś niestety, ten obrazek się zacierał i wyglądał zupełnie inaczej.

„Nie wiedział, czy bardziej boli go uczucie osobistej porażki, czy to, że ogrom energii i zaangażowania nie sprawił, że zaczęli patrzeć na siebie inaczej.”

Dla Iwony najważniejszą rzeczą była praca. Uważała, że skoro przynosi spore dochody, to musi być idealnie zaplanowana i wymaga najwięcej poświęceń. W końcu to ona, najbardziej dba o rodzinę i dzięki niej mają to wszystko. Piękny dom, ubrania, nowe meble, wszystko, co według niej powinno sprawić, że człowiek jest szczęśliwy. Tym czasem, zapomniała o najważniejszym…, że pieniądze niestety szczęścia nie dają, a najważniejsza jest rodzina. Bo to ona wnosi najwięcej ciepła do domu i cementuje go od wewnątrz, sprawiając, że wracamy do niego z przyjemnością.


„ Dom to nie miejsce, gdzie jest najlepiej. Dom to ta przestrzeń, gdzie jest dobrze, nawet jak jest trudno. Dom to osoba, bez której nie chcesz żyć, chociaż umiałabyś.”

Bohaterka tej powieści, bardzo mnie irytowała. Momentami do tego stopnia, że aż nie wierzyłam, że można się tak zachowywać. Z drugiej strony, jej postawa dała mi do myślenia, czy my czasami również nie zachowujemy się w stosunku do innych jak Iwona? Być może robimy to nieświadomie? Może były w naszym życiu sytuacje, kiedy próbowaliśmy wywrzeć na kimś presję. Jeśli coś próbowaliśmy osiągnąć, to czy nie robiliśmy to w taki sposób, by  druga osoba podjęła taką decyzję, która była po naszej myśli, jednocześnie kierując nią tak, by to ona ostatecznie o tym zadecydowała, ale to było zgodne, z tym co my chcemy osiągnąć?

Może każdy z nas ma coś z Iwony i robi nieświadomie rzeczy, o których nie zdawał sobie sprawy?

Święta to czas zadumy, przebaczenia i drugich szans. Szans, które czasami mogą odmienić czyjeś życie. Takie szanse dostali bohaterowie książki. Czy z nich skorzystają? Czy uda im się uratować coś, co od lat się rozpadało? Czy uda im się zatrzymać i spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy? Czy uda im się wybaczyć?

O tym dowiecie się sięgając po tę książkę.

„ Problemy nie pojawiły się nagle. Narastały powoli i tworzyły się z małych kamyczków niedomówień, nieporozumień, o których nie rozmawiali. Z gestów, których nie było.”

Ja mogę Wam zagwarantować, że nie zabraknie w niej emocji i będą Wam towarzyszyć jeszcze długo po przeczytaniu. Najbardziej skradła moje serce mama Iwony – Alicja. To ona stanowiła fundament tej rodziny. Od zawsze nigdy nikomu nie żałowała miłości. Najpierw Iwonie, jak była mała, starała się przelać na nią jak najwięcej miłości, trosk, czułości. Po śmierci męża, próbowała wynagrodzić jej tę stratę podwójnie, kosztem siebie. Bo dla dziecka gotowała była poświęcić swoje życie i plany, by Iwonie niczego nie brakowało. Później tę miłość przelewała również na swojego wnusia, który mając pięć lat, rozumiał więcej niż powinien. Starała się, by w tym chłodnym z pozoru domu, nie zabrakło tego ciepła i miłości, a święta kojarzyły się z zapachem pierniczków, które co roku wspólnie z Jasiem dekorowała. Również Robert, czuł tę miłość, którą Alicja wnosiła do domu i czuł ogromną sympatię do teściowej. Był jej ogromnie wdzięczny, za to, że z nimi jest. Jemu również powinien zostać przyznany medal, za cierpliwość wobec żony, ale też wiarę i walkę o to, by w tej rodzinie zdarzył się cud, a żona zrozumiała, że to nie pieniądze są najważniejsze, a rodzina.

Czy to mu się uda?

„To, że powiedziałem, że cały świat nie kręci się wokół ciebie, nie oznacza, że nie jesteś w centrum mojego świata. W nim zajmujesz i zajmowałaś najważniejsze miejsce.”

Pani Dorota, pokazała nam w tej książce, że miłość ma różne oblicza. Pokazała jak można kogoś kochać? Walczyć? I czym jest wiara w drugiego człowieka.

„ Nie zawsze chodzi o to, by wszystko było dobrze, a o to, by próbować, żeby było. Tak naprawdę było. W pełni i całej swej istocie. Z dobrymi i złymi słowami, z lepszymi i gorszymi dniami. Z miłością i obojętnością. Z pasją i złością.”

Książka jest wypełniona mnóstwem cytatów i mądrych słów, które dają do myślenia. Sprawiają, że ten okres skłania nas do refleksji, przemyśleń.

Pewne rzeczy są ważne, inne mniej, ale zawsze i na pierwszym miejscu powinna być rodzina.

„ Bo on nie ma być gwarancją twojego szczęścia, a dopełnieniem. W miłości nie chodzi o to, jak bardzo za sobą tęsknimy, kiedy nie jesteśmy razem. Bo to łatwe. A o to, że nawet jeśli będzie cię drażnił niemiłosiernie, to i tak dzięki niemu herbaty będą słodsze, filmy piękniejsze, a noce krótsze.”

Polecam Wam z całego serca tę powieść, bo być może wśród was, jest osoba, która właśnie potrzebuje takiej Iwony, Roberta, Alicji i Jasia, którzy sprawią cud w tę grudniową noc.

„Odebrana nadzieja boli bardziej niż ta, której nie ma.”



Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Replika.


Jeśli podoba Wam się to o czym piszemy na blogu i chcielibyście nas wesprzeć, możecie postawić nam wirtualną kawę. Wystarczy kliknąć w poniższy link. 

POSTAW NAM KAWĘ

Każdą wypijemy z wielką przyjemnością i będzie to dla nas ogromna motywacja do dalszej pracy nad blogiem.

Z pozdrowieniami A&S.

 



 

 

 

1 komentarz:

  1. Już od 6 grudnia zaczynam czytanie swoich świątecznych ksiáżek. Wezmę pod uwagę tę powieść.

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie projekty i fotografie na tej stronie stanowią własność autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez naszej zgody jest zabronione. Copyright © 2018-2024 Anna&Sebastian