sobota, 13 lipca 2024

"Azyl dla pogubionych serc" Anna Wojtkowska-Witala. Recenzja. Mój Patronat Medialny.

„Każda historia jest dla kogoś wyjątkowa. Nie ma czegoś takiego jak zwyczajne życie. Każdy z nas gra na scenie, jeden w lepszej, a drugi w gorszej sztuce, ale każdy z nas jest głównym bohaterem, własnej  wyjątkowej historii.”

Autor: Anna Wojtkowska-Witala

Tytuł: Azyl dla pogubionych serc

Wydawnictwo: Replika

Data wydania: 25 - 05 - 2024

Liczba stron: 304

Gatunek: powieść obyczajowa

 


Klara odchodzi z pracy, sprzedaje mieszkanie i kupuje dom, który okazuje się być miejscem szczególnym. Pisze również historię rodziny ze strony ojca – babci Moniki i jej rodzeństwa. Z okruchów wspomnień tworzy obraz tych, których historie pragnie ocalić.


Lena po rozwodzie z Jackiem postanawia nie wiązać się już z żadnym mężczyzną i znaleźć pracę w zawodzie tłumaczki. Jednak los ma wobec niej inne plany.


Wiktor wyjeżdża na Madagaskar, gdzie chce pomagać innym. Niespodziewany wypadek sprawia, że musi zrezygnować ze swoich planów i wrócić do Polski.


Co łączy tę trójkę? Jak życie zaskoczyło Lenę, Klarę i Wiktora weryfikując ich plany i postanowienia?

Losy wielu pokoleń zebrane klamrą subtelnej narracji. Z typową dla autorki wrażliwością poznajemy historię rodziny sięgającą wojennej zawieruchy. Uświadamiamy sobie, że żaden człowiek nie żyje w oderwaniu od innych. Wszyscy jesteśmy sumą dobrych i złych uczynków naszych przodków. Ciąży na nas odpowiedzialność nie tylko za własny los, ale i za tych, którzy przyjdą po nas.

Wzruszająca opowieść o poszukiwaniu własnych korzeni.

Zatrzymuje koło czasu i pozwala upamiętnić wspomnienia.


MÓJ PATRONAT MEDIALNY

 


Czy mieliście czasami ochotę zrobić coś szalonego i może nie do końca przemyślanego? Ale po pewnym czasie okazało się, że to była jedna z najlepszych decyzji jaką podjęliście?

Taką właśnie decyzję w swoim życiu podjęła Klara. Rzuciła pracę, sprzedała mieszkanie i kupiła dom. Dom, który okazał się, być miejscem szczególnym. Poprzedni właściciel prowadził w nim pensjonat dla osób, które potrzebowały pobyć sam na sam ze sobą i własnymi myślami. Klara dowiedziawszy się o tym, postanowiła to kontynuować i prowadzić „Azyl dla pogubionych serc”. Miejsce, do którego przyjeżdżało sporo chętnych.

„Nie chcę wiedzieć o nich nic ponad to, co sami o sobie powiedzą. Jedni się zwierzają, inni milczą. To taki azyl dla pogubionych, ale nie każdy wyjeżdża stąd uzdrowiony. Jednak każdy ma możliwość, żeby pobyć sam, gruntownie przemyśleć swoje problemy, odpowiedzieć sobie na pytania, przetrwać trudny czas, a nawet powalczyć  samym sobą. Zawiedzione miłości też się zdarzają. To miejsce pozwala na pobyt w samotności. (…) Nikt nikomu nic nie narzuca, nikt nikogo do niczego nie zmusza. Każdy szanuje drugiego nawzajem. Chcesz rozmawiać – rozmawiasz, nie chcesz, milczysz.”

Niestety choroba Klary spowodowała, że prowadzenie takiego miejsca, wymagało wiele sił, których ostatnio było coraz mniej. Postanowiła więc zatrudnić kogoś do pomocy, kto pomoże jej w sprzątaniu i domowych obowiązkach.

Jak wiemy nic nie dzieje się bez przyczyny, i pewne rzeczy dzieją się po coś. Tak też było w życiu Leny. Pewnego dnia przyłapała męża na zdradzie z sekretarką i ruszyła cała lawina. Mąż uznał, że dobrze się stało, skoro mleko się rozlało to łatwiej mu oznajmić coś, co ponoć już planował od jakiegoś czasu i oznajmił, że odchodzi do kochanki, która w dodatku spodziewa się jego dziecka. Lena po tym co usłyszała, nie wyobrażała sobie, by dalej mogli razem pracować w jednej firmie, mimo iż od lat tworzyli ją razem i podjęła decyzje o odejściu z niej. Z racji tego, że mieszkanie należało do rodziców Jacka, ona bez walki zdecydował się je opuścić i wynająć malutkie mieszkanie na peerelowskim osiedlu.

„Czasami dumę trzeba schować głęboko w kieszeń, a najlepiej zamknąć w sejfie i wyrzucić do niego klucz.”

Tym czasem, jakby tego było mało, bo jak mówią jak coś się wali, to wali się wszystko. Ich córka oznajmia Lenie, że skoro matka chce mieszkać w takiej klitce, to ona zostaje z ojcem, bo tam ma lepsze warunki, w końcu to też jej dom i nie zamierza żyć w biedzie, bo Leny na pewno nie będzie stać na tak wysoki komfort życia, jaki zapewni jej ojciec.

„Przegrała na całej linii. Czy to naprawdę jej córka? Czy tak ją wychowała? Gdzie, do cholery popełniła błąd? Kiedy? Znowu to ukłucie zazdrości. Nie ukłucie! Cięcie najostrzejszego sztyletu. A nadzieja, że Agata kiedykolwiek się zmieni, wyparowała jak kamfora.”

Lena nie mogła uwierzyć, że jej córka stała się taką materialistką. Zastanawiała się w którym momencie oboje popełnili błąd? Wciąż jednak miała nadzieję, że córka oprzytomnieje i wróci na właściwą drogę. Postanowiła nie tracić nadziei i znosiła każdy ból i upokorzenie, jakby to ona była winna rozpadowi małżeństwa.

„Trzeba robić swoje, bo mamy pięćdziesiąt procent szans na powodzenie i tyle samo na porażkę. Nie poznamy rezultatu, jeśli nie spróbujemy.”

Szukając pracy trafiła na ogłoszenie Klary. Mimo iż nie jest ono w jej zawodzie, postanawia na początek brać co popadnie, a teraz każdy grosz się jej przyda, nawet gdyby miała sprzątać pensjonat.


Szybko się jednak okazuje, że nawiązuje z Klarą wspaniałą nić porozumienia a miejsce do którego trafiła jest oazą spokoju i dla niej. Z każdym dniem czuła się tak jak we własnym domu, którego nie miała. Azyl, był naprawdę magicznym miejscem.

Ponadto Klara postanowiła spisać historię własnej rodziny, którą mamy okazję śledzić wraz z bohaterami powieści, bowiem fabuła toczy się w dwóch światach jednoczenie. W czasach ówczesnych możemy poznawać wydarzenia z życia Klary, Leny, Wiktora – który jest stomatologiem i również zapragnął spełnić swoje marzenia i wyjechać na Madagaskar. Oraz czasach przeszłych, kiedy uczestnicząc w wydarzeniach, które miały miejsce w czasach wojennej zawieruchy, poznajemy losy rodziny Klary.

„W wieku czternastu lat nie myśli się jednak o słuchaniu opowieści starszych, a już o spisywaniu w ogóle. W ten sposób giną ciekawe historie, zdawałoby się banalne, ale obrazujące naszą przyszłość, będące naszym dziedzictwem, jakkolwiek górnolotnie to brzmi.”

Ta powieść bardzo chwyciła mnie za serce. Jest opowiedziana przepięknym językiem, przeplatana mnóstwem emocji i uczuć. Historia dziadków Klary bardzo mnie wzruszyła. Tym bardziej, że mogę Wam zdradzić tutaj, za zgodą autorki… ona wydarzyła się naprawdę. Pani Anna opowiada w niej historię swoich dziadków, co jeszcze bardziej powoduje we mnie karuzelę mnóstwa uczuć.

„(…)wszystko można kupić za pieniądze i tak dalej, ale dzisiaj przekonałam się, że wcale nie. Siedząc z wami przy stole, uświadomiłam sobie też, że nie koniecznie trzeba być spokrewnionym, żeby poczuć się jak w prawdziwej rodzinie.”

Bardzo się cieszę, że mam tę przyjemność patronować tej książce, bo to naprawdę wzruszająca, chwytająca ze serce, przepiękna historia o tym, że choćby działo się w naszym życiu coś niedobrego, to szczęście czeka tuż za rogiem. Niekiedy musimy uzbroić się w cierpliwość. Czasami zrobić odważniejszy krok do przodu.

„Rozum podpowiadał jej, że tak trzeba. Żyć dalej i nie obracać się na przeszłość. Nie zmienimy jej, bo czasu cofnąć się nie da, ale w przyszłości, bardziej doświadczeni, możemy postąpić inaczej. Chyba, że Stwórca znowu pokrzyżuje nam plany.”

Ponadto warto jest też słuchać osób starszych, spisywać ich wspomnienia, bo kiedyś możemy zostać z mnóstwem pytań bez odpowiedzi. A każda rodzina z pewnością ma swoją historię, którą warto przekazywać kolejnym pokoleniom, by pamięć o naszych bliskich, nigdy nie zginęła.

Polecam Wam gorąco tę książkę. Zakończenie z pewnością Was zaskoczy i spędzicie z nią cudowne chwile.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Replika.



„Skoro życie stawia nas w danej sytuacji, to znaczy, ze chce, byśmy jej sprostali. Nie zawsze się udaje pokonać przeszkody, wiele razy człowiek ponosi porażki.”

 


Jeśli podoba Wam się to o czym piszemy na blogu i chcielibyście nas wesprzeć, możecie postawić nam wirtualną kawę. Wystarczy kliknąć w poniższy link. 

POSTAW NAM KAWĘ

Każdą wypijemy z wielką przyjemnością i będzie to dla nas ogromna motywacja do dalszej pracy nad blogiem.

Z pozdrowieniami A&S.


 CYTATY Z KSIĄŻKI: 

 „W chwilach, gdy dostajemy wiadomości nie takie, na jakie czekaliśmy, jedni pragną pocieszenia i towarzystwa, inni uciekają w odosobnienie.”

 

„Walka musi mieć zwycięzcę, ale jakaż to wygrana, gdy giną ludzie, gdy pozbawia się życia kogoś, z kim w warunkach pokoju można by znaleźć nic przyjacielskiego porozumienia. Dlaczego człowiek poddaje się sile władzy, która każe mu zabijać wbrew własnej woli? Kto w ten sposób urządził świat? Gdzie jest Bóg, który na to pozwala? Śpi? Pogubił się? Chmury zasłoniły mu widok?”

 

„Bywa w życiu tak, że trzeba się ukryć przed światem.”

 

 „Czekanie jest najokrutniejszą czynnością, jaką zafundowało nam życie. Często nie wiemy, na co czekamy, nie wiemy, czego możemy się spodziewać. Na coś jednak liczymy. Szczęśliwi jesteśmy, gdy los da nam to, czego oczekiwaliśmy. Gdy nasze nadzieje zostaną zawiedzione, trudno nam się z tym pogodzić. Cierpimy.”

 

 

6 komentarzy:

  1. Już sam tytuł zachęca do przeczytania książki, a fabuła brzmi bardzo obiecująco. Chętnie sięgnę po tę powieść. Gratuluję serdecznie patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaką masz cudną filiżaneczkę! Jestem w niej zakochana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czytając Twoją receznję juz wiem że musze ja koniecznie przeczytać- tak zdarzyło mi się zrobic cos nieprzemyślanego i do dzis wiem że to była moja najlepsza decyzja:) Cudne cytaty sa w tek ksiażce:) Monika F

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię książki, które oprócz ciekawej historii oferują również materiał do refleksji, wiele z nich tematycznie już za mną, ale zawsze pojawi się coś, co dłużej towarzyszy mi w myślach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za polecenie tego tytułu. Myślę, że może mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję tak wspaniałego patronatu!

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie projekty i fotografie na tej stronie stanowią własność autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez naszej zgody jest zabronione. Copyright © 2018-2024 Anna&Sebastian