„Żyjemy w takich czasach, że za wiedzę płaci się życiem, a ty masz przed sobą przyszłość i nie możesz jej przekreślić już na samym początku.”
Tytuł: Szepty sekretów
Cykl: W cieniu PRL-u, tom 1
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data
wydania: 26
- 02 – 2025
Liczba
stron: 320
Gatunek: powieść obyczajowa, romans
PRL-owska rzeczywistość pełna paradoksów, niesprawiedliwości i strachu chwyta w swe macki młodą studentkę medycyny – Anielę Szwarc, która realizuje marzenie zmarłego ojca i planuje rozpoczęcie praktyki w stołecznym szpitalu.
Zamiast koneksji na pierwszym miejscu stawia naukę, wierząc, że to dzięki wiedzy i umiejętnościom otrzyma interesującą posadę na oddziale chirurgicznym. Nie ma jednak pojęcia, że pogmatwane losy rodziców sięgające czasów II wojny światowej zaważą na jej życiu.
Choć
studentka nie pamięta wydarzeń z czasów wojny i powstania, to z uwagą
przysłuchuje się opowieściom babki Kornelii, z których wyłaniają się
niezrozumiałe dla niej wątki i rodzinne tajemnice. Matka unika bolesnych
wspomnień, budując wokół siebie mur, którego Aniela w żaden sposób nie potrafi
zburzyć.
EMOCJONUJĄCA POWIEŚĆ UKAZUJĄCA WALKĘ O MARZENIA W ŚWIECIE, W KTÓRYM NIE MA
ZASAD, A KAŻDY DZIEŃ POTRAFI BOLEŚNIE ROZCZAROWAĆ.
Aneta Krasińska zabrała nas w czasy PRL-u.
Przyznaję, że jestem bardzo mile zaskoczona, bo większość ostatnio czytanych przeze
mnie książek, dotyczyło okresu międzywojennego, lub tego zaraz po wojnie, gdy
Polska odzyskała niepodległość.
Większość z nas narzeka, że żyjemy w trudnych czasach. Czy, aby na pewno? Mamy przecież teraz dostęp do wielu rzeczy, wiele z nich jest na wyciagnięcie ręki i jeszcze potrafimy marudzić czy wybrzydzać, jak to nam źle. A co mieli powiedzieć ludzie, którzy żyli w tamtych czasach. Wielu z nich jeszcze żyje i pamięta, kiedy to w sklepach nie robiło się zakupów i nie wyjeżdżało z pełnymi wózkami, bo półki świeciły pustkami. Ludzie często stali po kilkanaście dni, godzin i nie wiedzieli, czy to co przywiozą im się przyda? Czasami kupowali coś, by później zhandlować z zyskiem. Wiele rzeczy było towarem deficytowym na kartki. Brakowało dosłownie wszystkiego. Ale jak już coś udało się kupić, to potrafili to docenić, i często dzielić się z sąsiadką czy z rodziną.