czwartek, 17 kwietnia 2025

"Podopieczna" Alicja Sinicka. Recenzja.

Ktoś może powiedzieć: "To tylko słowa, daj spokój. Przemoc fizyczna jest dużo gorsza", a ja mówię: "To aż słowa. Nie ignorujmy ich znaczenia, bo w rzeczywistości są niewidzialnymi mieczami."


Autor: Alicja Sinicka

Tytuł: Podopieczna

Wydawnictwo: W.A.B.

Data wydania: 29 - 01 - 2025

Liczba stron: 336

Gatunek: thriller, kryminał

Jaką tajemnicę skrywa moja podopieczna?

Życie Anny Gali zmienia się diametralnie, gdy pewnego dnia zostaje opiekunką siedmioletniej Kalinki, mieszkającej w pięknym domu na przedmieściach.

Dziewczynka jest córką zamożnej lekarki, Aliny Czarneckiej, wobec której Anna ma dług wdzięczności. Wraz z upływem czasu kobieta zżywa się ze swoją małą podopieczną, warstwa po warstwie odsłaniając mroczne tajemnice idealnego domu doktor Czarneckiej.

Życie lekarki z pozoru jest doskonałe. Wspaniały mąż, mądre dzieci i satysfakcjonująca praca. Życie Anny stanowi jego przeciwieństwo. Trudna relacja z mężem, słaby kontakt z córkami i oskarżenia rzucane pod adresem rodziny w związku ze zniknięciem pewnej nastolatki. Co tak naprawdę stało się z Mileną? I czy rozwiązanie tej zagadki nie obudzi uśpionych demonów?

„Ta książka nie powstałaby, gdybym nie spotkała w sklepie pewnej pary i mimowolnie nie usłyszała ich rozmowy. Słowa, które pomiędzy nimi padły, zostały w mojej pamięci. Nie mogli wiedzieć, że są podsłuchiwani przez pisarkę, która niebawem zacznie pracować nad nową powieścią” Alicja Sinicka.




„Szczycisz się tym, że w życiu nie uderzyłbyś żadnej kobiety, a w rzeczywistości co chwilę którąś krzywdzisz, bo to, co mówisz jest dużo gorsze niż bicie.” 

Drodzy książkoholicy, ta książka to „must have” na Waszym stosiku czytelniczym.

Za każdym razem, gdy sięgam po książkę Alicji Sinickiej, to jestem święcie przekonana, że ta lektura wciągnie mnie bez reszty. I się nie pomyliłam. Po raz kolejny zatopiłam się w świecie bohaterów, i nie potrafiłam odłożyć książki, bo byłam ciekawa jak się skończy ta historia.

Na początku tej historii poznajmy Natalię i to co ją spotkało, gdy była nastolatką. Młoda, zakochana dziewczyna, która zaufała osobie, która była dla niej całym światem. I padła ofiarą tej naiwności. Przyszło jej za to, słono zapłacić.

Mija pięć lat od tamtych wydarzeń. Ciężkich pięć lat. Jesteśmy świadkami urodzinowego przyjęcia. Rodzina z pozoru idealna, ale jak większość, ma wady i zalety, oraz kilka skaz. Na rodzinnym spotkaniu są rodzice Natalii - Ania i Dawid, młodsza siostra Klara z przyjaciółką, oraz babcia.

Natalka, stara się usamodzielnić i informuje, że chce podjąć pracę w barze, ale rodzicom się to nie podoba. Przypominają jej trochę przeszłość, że to nie jest miejsce dla młodej dziewczyny. Matka podsuwa jej pomysł, że mogłaby zostać opiekunką sześcioletniej Kalinki, dawnych sąsiadów i córki znanej lekarki, która kiedyś uratowała życie Natalii, gdy była mała.

Natalia nie jest przekonana do tej pracy, ale jakiś czas później okazuje się, że ją podjęła i po dwóch tygodniach zrezygnowała, wyjeżdżając nad morze z koleżanką.  Oczywiście zrobiła to nieodpowiedzialnie z dnia na dzień, stawiając wszystkich w niezręcznej sytuacji.

Ratując honor córki, Ania postanawia przez miesiąc opiekować się dziewczynką. Ma akurat przerwę w szkole, jest nauczycielką i są wakacje. A, że nie mieli żadnych rodzinnych planów, bowiem młodsza córka miała jechać za dwa tygodnie z ojcem, który jest trenerem siatkówki na obóz.

Sprawy się niestety komplikują, bowiem w międzyczasie znika Milena - jedna z uczennic szkoły, a wszelkie podejrzenia padają na Dawida. W dodatku w domy lekarki dzieją się dziwne rzeczy. Coś tam jest nie tak. Ania stara się odkrywać powoli wszystkie karty.

Czy te historie - zniknięcie Mileny oraz tajemnicze wydarzenia w domu lekarki będą ze sobą powiązane? Jakie tajemnice wyjdą na jaw? I czy Ani grozi niebezpieczeństwo? Bo wiadomo, nikt nie lubi jak ktoś zaczyna węszyć i odkrywać rodzinne tajemnice.




Powiem Wam, że zakończenie wbiło mnie w fotel. Takiego obrotu spraw się nie domyślałam. Cała książka napisana jest w sposób, że autorka cały czas wodzi nas za nos. Kiedy nabieramy pewnych podejrzeń, ona wciąż dokłada nowe okoliczności zdarzeń. I w końcu, gdy mamy już pewność i snujemy domysły… bum… Totalne zaskoczenie. I to właśnie podoba mi się w książkach Alicji Sinickiej najbardziej. Nigdy nie wiemy bowiem, jak to się skończy. I tym razem, autorka moim zdaniem, po raz kolejny postawiła sobie wysoką poprzeczkę. Do tej pory uważałam, że najlepszą książką była „Stażystka”. Później pojawiła się „Służąca”. A teraz jest nią „Podopieczna”. I już nie mogę się doczekać kolejnej powieści. Czy i następnym razem, uda się Pani mnie zaskoczyć bardziej? Będę czekać z niecierpliwością. A Wam, Drodzy Czytelnicy polecam tę książkę z całego serca.

Za egzemplarz recenzencki dziękują Wydawnictwu W.A.B.


Jeśli chcielibyście nas wesprzeć, możecie postawić  wirtualną kawę. Wystarczy kliknąć w poniższy link. 

POSTAW NAM KAWĘ


Z pozdrowieniami A&S.

3 komentarze:

  1. Jak ja uwielbiam takie zakończenia. Jak widać, pisarze mogą znaleźć inspirację wszędzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będę miała okazję to ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podobała mi się ta książka i serdecznie ją polecam.

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie projekty i fotografie na tej stronie stanowią własność autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez naszej zgody jest zabronione. Copyright © 2018-2025 Anna&Sebastian