"Wielokrotnie się zastanawiał, czy złudzenia nie zapewniają większego spokoju, bo chwili szczęścia, nawet tylko ulotnej, potrzebował każdy."
Tytuł: Cienie na Połoninach
Seria: Saga bieszczadzka, tom 1
Wydawnictwo: Dobre Strony
Data
wydania: 29
- 10 – 2025
Liczba
stron: 360
Gatunek: historyczna
I wojna światowa nie tylko wywraca porządek świata, ale również komplikuje losy dwóch przyjaciół, którzy wprost ze studiów na lwowskiej politechnice trafiają do wojska.
Jeden z nich, Andrzej Bukowski,
zostaje ranny w pobliżu majątku położonego w cieniu bieszczadzkich połonin. Tam
jego serce zabije mocniej nie tylko na widok sielskich krajobrazów, ale również
dzięki Emilii. Panna Roszkowska odwzajemnia uczucie, jednak los szykuje dla tej
pary nieoczekiwane komplikacje, z których oskarżenie o dezercję okaże się tą
najłagodniejszą.
Drugi z kompanów, Bogdan Poradowski, zakochuje się w Annie, siostrze Andrzeja.
Dziewczyna próbuje walczyć z własną nieśmiałością, która podpowiada jej, że
przystojny kawalerzysta nie oprze się powabowi innych kobiet. Tymczasem ich
znajomość okazuje się pełna czułości i wzajemnego wsparcia, tak ważnych w
chwilach, gdy wszystko wokół się zmienia...
Jakie konsekwencje spowoduje pewien
list, który nigdy nie trafił do adresata? Czy w świecie naznaczonym widmem
śmierci można zachować siłę na realizację marzeń? Co przyniesie wojna
mieszkańcom krakowskich kamienic i podkarpackich wsi?
W miejscu, gdzie wiatr śpiewa dawnymi głosami, a połoniny kryją coś więcej niż
tylko mgłę, rozgrywa się wielopokoleniowa opowieść, w której każda łza niesie
echo minionych dni, a każde wyznanie miłości przerywa pełną tajemnic ciszę. W
sercu Bieszczad rozgrywa się saga rodzinna utkana z nici bojkowskich tradycji,
wierzeń i codzienności, która pachnie wypiekanym w chyży chlebem i rozbrzmiewa
dźwiękiem cerkiewnych dzwonów.
„(...) wbrew panoszącemu się złu, istnieje także bezwarunkowe dobro.”
Mówią, rzuć wszystko i jedź w Bieszczady. Nigdy tam nie byłam, ale mam ochotę jak najszybciej się tam udać, by zobaczyć na własne oczy, czy rzeczywiście jest tam tak pięknie.
Małgorzata Garkowska w pierwszej części sagi
bieszczadzkiej ( a ma być ich pięć, co ogromnie mnie cieszy), zabiera nas
właśnie w podróż do serca Bieszczad. I choć jest to rok 1918, czasy pierwszej
wojny światowej, to opisy krajobrazów oraz fabuła tej książki skradły moje
serce.
Pani Małgorzata w cudowny sposób malowała nam
obrazy Bieszczad snując historie bohaterów, przeplatając ją wydarzeniami
historycznymi okraszonymi legendami, które dodały tej powieści niezwykłości.
Wątek miłosny, bo przecież historia to również
ludzkie uniesienia, dramaty, rozterki i podejmowanie trudnych niekiedy decyzji,
gra tutaj pierwsze skrzypce.
Andrzej Bukowski, jak większość młodych chłopców,
przerywa studia i postanawia zaciągnąć się do wojska. Zostawia marzenia, oraz
dziewczynę, którą darzył wielkim uczuciem, by walczyć o niepodległość. Niestety
podczas jednej z walk, zostaje ranny i trafia do rodziny Państwa Roszkowskich,
którzy pomagają mu wrócić do zdrowia. I tam właśnie poznaje smak prawdziwej
miłości. Dziewczynę o imieniu Emilia, która sprawia, że świat przestaje
istnieć. A i jej mężczyzna nie jest obojętny. Dziewczyna zakochuje się z
wzajemnością. Niestety chłopak najpierw musi wrócić w rodzinne stronny. Złożyć
stosowne wyjaśnienia w wojsku, że wrócił cały i zdrowy oraz co najtrudniejsze,
złamać serce pannie, której obiecał przed wyjazdem, że nie jest mu obojętna i
poprosił, by na niego czekała.
Niestety na miejscu sprawy się trochę komplikują. Rodzice nie są zadowoleni z tego co usłyszeli i nie chcą nawet słyszeć o tym, że Andrzej poznał inna dziewczynę. Dopuszczają się nawet podstępu, by zakończyć szybko tę znajomość, a Andrzej by mógł oświadczyć się Jadwini, którą uważali za najlepszą partię dla syna, a widzieli, że młodzi mają się ku sobie.
W tym samym czasie w domu rodziny Roszkoowskich,
rodzice Emilii również podejmują decyzję, że córka powinna wyjść za mąż za Franciszka
Krajewskiego. Uznali go za dobrą partię dla córki. Franciszek był policjantem i
działał w Baligrodzie. Doskonale dogadywał się z Emilią i był w niej zakochany
po uszy. Emilia z początku nawet nie chciała słuchać pomysłu rodziców.
Próbowała protestować, bo przecież jej serce należy do Andrzeja i myślała, że
rodzice są mu przychylni. Niestety etykieta i dobre maniery w tamtych czasach
nie pozwalały na takie dyskusje i sprzeciw rodziców. Decyzja została podjęta.
Będą zaręczyny a następnie ślub.
Podobne rozterki przeżywa też Anna, która skrycie
podkochuje się w przyjacielu brata Bogdanie. Jemu też nie jest obojętna.
Niestety wojna i wyjazd obu mężczyzn na służbę nie ułatwiała miłości w tamtych
czasach.
Czy Andrzej pogodzi się z utratą Emilii, czy będzie o nią walczył? Czy Franciszek zdoła przekonać do siebie żonę, bo ponoć miłość przychodzi z czasem? Jak poradzi sobie Jadwinia z odmową i jak to wpłynie na dalszą przyjaźń z Anną? Czy będzie ona w ogóle możliwa? A Anna, czy i do niej i Bogdana również uśmiechnie się szczęście? Ile krętych dróg będą musieli pokonać bohaterowie powieści? I czy zaświeci dla nich w końcu słońce a cienie na połoninach znikną?
Ta powieść wciąga od pierwszych stron. Śledzimy
losy bohaterów. Wraz z nimi przeżywamy wzloty, upadki, słabości i szczęście.
Emocjonalny rollercoaster, a do tego przenosimy się do pięknej krainy w samym
sercu Bieszczad oraz na uliczki Krakowa, które są niczym wojenne pocztówki z
lat, gdzie wszystko również miało swój urok. A dzięki linkom zamieszczonym na końcu rozdziałów, możemy jeszcze bardziej
przenieść się w ten świat. To jest naprawdę genialne.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu
Dobre Strony.
Wystarczy kliknąć w poniższy link.
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz