„A gdy niebo rozświetliły sztuczne ognie, stanęli przy przestronnych oknach i wpatrywali się w kaskadę kolorowych fajerwerków. Przypominały kwiaty, które rozchylały swoje płatki, by zaraz zniknąć, zostawiając za sobą ślad dymu i echo huku. Całość tworzyła zachwycający taniec barw i dźwięków, jakby ktoś malował niebo ogniem i światłem”.
Autor: Aleksandra Rak
Tytuł: Opowieść prawie wigilijna
Wydawnictwo: Dobre Strony
Data
wydania: 29
- 11 – 2025
Liczba
stron: 320
Gatunek: powieść obyczajowa, romans
Świat wokół zyskuje blasku dzięki choinkowym
światełkom, a serca wypełnia bożonarodzeniowa magia. Tylko Marcjanna
najchętniej przespałaby ten czas, bo nienawidzi świąt. Czy w jej wersji
„Opowieści wigilijnej” można liczyć na cud?
Współwłaścicielka salonu kosmetycznego w centrum miasta jest kobietą elegancką,
twardo stąpającą po ziemi, liczącą każdy grosz. Kocha espresso, szykowne stroje
i własną firmę, jednak trudno powiedzieć, żeby kochała… życie. Boże Narodzenie
kilka lat wcześniej przybrało dla niej tragiczny scenariusz i od tej pory
wyłącza radio, słysząc świąteczne piosenki, a strojenie choinki wydaje jej się
zbędną ekstrawagancją. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie jeszcze
gorzej, bo szykuje się prawdziwa katastrofa – wspólniczka zamierza się wycofać
i nasłać swoich prawników, a Marcjanna wraz z jedną ze swoich pracownic ulegają
wypadkowi samochodowemu.
Co musi się wydarzyć w życiu człowieka, żeby na nowo zabłysła w nim iskierka
nadziei? Czy czuła opieka rodziny zdoła przebudzić kogoś, kto usilnie stara się
odtrącić pomocną dłoń? W tej opowieści piękne wspomnienia są najwspanialszym
gwiazdkowym prezentem, a prószący za oknem śnieg jest doskonałą scenerią, by
można stać się najlepszą wersją siebie.
„Jest taki magiczny zakątek, gdzie nikt nie ocenia, a każdy wysłucha”.
Jeśli jesteście miłośnikami powieści pt. „Opowieść
Wigilijna” Charlesa Dickensa, to ta książka z pewnością przypadnie wam do
gustu.
Główna bohaterka Marianna, bardzo przypomina
bowiem Ebenezera Scrooga. Z pozoru ma niby wszystko, co człowiekowi potrzebne
do szczęścia… Piękny dom, kochający mąż, salon kosmetyczny, która ma wysoką
renomę i jest bardzo luksusowy, a co za tym idzie, przynosi bardzo duże
dochody. Ale tak naprawdę, pod otoczkę bizneswoman, kryje się gorzka prawda. Można,
by rzec prawdziwa Królowa Lodu.
Marianna nienawidzi świąt. Od pewnego czasu każdy
świąteczny akcent, traktuje z pogardą. Nie chce słyszeć, o ubieraniu choinki w
domu czy w salonie, prezentach, żadnych świątecznych akcentów. Żadnych
prezentów nawet dla swoich pracownic. A nawet nie chce słyszeć o kolacji Wigilijnej
ani u swoich rodziców, u których nie była już kilka lat, ani u teściów, którzy
nie ukrywają, że woleliby inną kandydatkę na żonę dla swojego syna. Czy nawet
zrobieniu Wigilii w domu. Najchętniej przespałaby ten okres świąteczny. A
Wigilię, jak co roku od kilku lat planuje spędzić z mężem przed telewizorem,
oglądając jakiś mocny film. Bez względu na to, czy mąż również tego pragnie,
czy może chciałby normalnych świąt. To ona dyktuje warunki. Co gorsza, mając mnóstwo
pieniędzy, nie zamierza wydawać na ten cel ani złotówki. Nawet na drobną premię
dla pracownic, które naprawdę ciężko pracują.
Zarzuca przyjaciółce, że zniszczyła jej marzenia,
że widzi tylko swój czubek nosa, nie liczy się z innymi i nie o takim salonie
marzyła, w którym nie ma magii tej przed świątecznej atmosfery, która wniosła
by mnóstwo ciepła w to wiejące chłodem miejsce.
Obrażona Marianna jednak nie bierze sobie tego do
serca, które od jakiegoś czasu jest jak lód. W dodatku za wszelką cenę, chce by
dwie pracownice przejęły obowiązki po koleżance, nie licząc się z tym, że mają
już plany na święta i chcą się do nich przygotować. Szantażem zmusza również
jedną z nich, do wyjazdu na szkolenie, w zamian za wolną Wigilię. Niestety
wyjazd ten kończy się wypadkiem samochodowym. Obie dziewczyny trafiają do
szpitala.
To co się dzieje później jest jak spotkanie z Duchem
Świąt. Marianna, która jest w śpiączce doświadcza przeżyć, które sprawiają, że wszystko
wygląda zupełnie inaczej niż sądziła. A po wybrudzeniu, przeżywa deja vu.
Czy uda jej się odnaleźć te właściwe ścieżki, na
których wcześniej się pogubiła? Czy będzie umiała przebaczyć sobie, ale też
osobom, które zawsze chciały dla niej dobrze, a ona nie potrafiła tego docenić?
Czy te święta, okażą się świętami gdzie cuda się zdarzają?
Koniecznie przeczytajcie tę książkę. A być może i
znajdzie się wśród waszego otoczenia osoba, której warto ją podarować i zmieni czyjeś
życie na lepsze, jak zrobiła to Kaja dając w prezencie Mariannie książkę, która
odmieniła jej życie? I koniecznie zaopatrzcie się w chusteczki, bo emocji tutaj
z pewnością nie zabraknie. Polecam Wam gorąco tę powieść.
„Mogę cię jedynie prosić, abyś oddzieliła grubą kreską to, co wydarzyło się dotąd, i spojrzała z optymizmem w przyszłość, tak jak ja próbuję to zrobić. Choć nie wiem jeszcze, dokąd mnie ta droga zaprowadzi”.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu
Dobre Strony.
Wystarczy kliknąć w poniższy link.


.jpg)



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz