„Może to okazja, by zrobić kolejny krok do własnej samodzielności. Naraz przypomniała sobie słowa powtarzane jej przez matkę, że kobieta nie powinna mieć ambicji i talentów na miarę mężczyzny, bo nigdy nie zazna spokoju.”Autor: Anna Sakowicz
Tytuł: Kamienica Schopenhauerów
Cykl: Kamienica Schopenhauerów, tom 1
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 17 - 04 - 2024
Liczba stron: 400
Gatunek: powieść historyczna
Dawniej Dwór Artusa, zachwycający wnętrzami symbol
kultury mieszczańskiej, był owianym złą sławą miejscem znanym z pijackich burd.
Taki był właśnie osiemnastowieczny Danzig – piękno, przepych i bogactwo
skrywały mroczne zakamarki i ponurą przeszłość...
Frieda próbuje realizować swoje marzenia w czasach, kiedy kobiecie pozostawało
szybko znaleźć męża lub zdobyć użyteczny fach. W parnej kuchni domu państwa
Schopenhauerów zapachy i smaki przenoszą ją do innego świata, tak odmiennego
niż zatłoczone nabrzeża Motławy. Tragiczna śmierć ciotki nieoczekiwanie splata
jej losy z dwoma rzezimieszkami. Jeden z nich potrafi grą na fujarce poruszać
czułe struny ludzkiej duszy i otwierać ich sakiewki. Drugi w poszukiwaniu
lepszego jutra nieustannie szuka drogi na skróty i wikła się w szemrane
interesy. Czy kamienica, w której wraz z rodzicami mieszka maleńki Arthur
Schopenhauer, skrywa mordercę? Komu powinna zaufać Frieda, by nie tylko
rozwikłać zagadkę śmierci Anny, ale zyskać szansę na spokojne życie? Dlaczego w
Gdańsku wybuchają zamieszki, które sprawią, że zmieni się oblicze miasta?
Anna Sakowicz z doskonałym wyczuciem kronikarskich detali przenosi nas w pełnej
zwrotów akcji przygodowej fabule do czasów, kiedy z racji urodzenia jedni
wygrywali szczęśliwy los od przeznaczenia, a inni musieli ciężką pracą walczyć
o każdy dzień.
„Są na tym świecie rzeczy, których się nie zapomina. Czas nie daje rady ich pokonać, tkwią uparcie w pamięci i nocami nękają człowieka.”
Nigdy nie byłam w Gdańsku, ale jak sprawdziłam
sobie w Internecie jak pięknie prezentuje się Dwór Artusa, to obiecałam sobie,
że to będzie punkt obowiązkowy, gdy uda mi się w końcu pojechać do Trójmiasta.
O osiemnastowiecznym Gdańsku, zwany dawniej
Danzing, pisze Anna Sakowicz w swojej powieści pt. „Kamienica Schopenhauerów”.
Szesnastoletnia Frieda marzy o tym by zostać
kucharką. Niestety to marzenie jest dla niej bardzo odległe, bowiem po śmierci
matki, ojca nie było stać na szkołę dla córki. Pewnego dnia jednak los się do
niej uśmiechnął. Anna, która była matką chrzestną dziewczyny, a której Frieda
dawno nie widziała, załatwiła dziewczynie pracę u Państwa Schopenhauerów,
gdzie pracowała jako kuchmistrzyni. Frieda miała jej pomagać i uczyć się pod
czujnym okiem ciotki, dzięki czemu mogła nabyć referencje, by móc pracować u
zacnych rodzin.
W tym samym czasie do Gdańska przybył jednooki Ben
i Robert. Oni też chcą spróbować czegoś nowego. Ich marzeniem jest zaciągnięcie
się na statek, by wyrwać się z tego kraju i zaznać lepszego życia. Ale żeby
tego dokonać, muszą zdobyć pieniądze. Robert to artysta, który przepięknie gra
na piszczałce. Ben zaś to kombinator, który nie lubi ciężkiej pracy i ino
patrzy, co by tu zachachmęcić.
Zatrzymują się u kuzyna Bena – Henryka. Nie ma tam
za bardzo warunków, bo izba mała, a w dodatku straszna bieda. Ponadto Henryk nie
stroni od alkoholu i jest bardzo agresywny, pomimo iż w izbie są dzieci a jego
żona właśnie urodziła kolejne, malutką Mathilde, która odegra ważną rolę w
drugim tomie. Mężczyźni postanawiają, że jednak prześpią się nawet na podłodze,
by tylko zarobić trochę pieniędzy i wypłynąć w morze.
Losy Friedy splotą się z losami Bena oraz Roberta.
Co takiego się wydarzy i czy ich znajomość, może mieć poważne konsekwencje? A
może spotkają się o niewłaściwym czasie i w niewłaściwym momencie? Co z tego
wyniknie i jak się skończy ta historia, tego wam nie zdradzę. Koniecznie
musicie przeczytać sami.
Śmiało mogę powiedzieć, że Anna Sakowicz,
rozkochała mnie w dawnym Gdańsku. Pokazała dwa zupełnie inne światy. Gdańsk
bogaty, pełen przepychu, bogactwa, wypełniony po brzegi nieziemskimi zapachami.
Potrawami pełnymi smaków i aromatów. Dania które przygotowywała Frieda, są tak
realnie opisane, że aż czułam ich zapach i sama z przyjemnością bym ich
skosztowała, szczególnie tej gorącej czekolady.
Z drugiej zaś strony widzimy straszną biedę.
Dzieci, które muszą dzielić się kawałkiem chleba i niekiedy same zarobić, by
miały co jeść. A przecież to są dzieci i powinny bawić się, uczyć i żyć
beztrosko. Jednak w tamtych czasach jedne biegały po ulicach wymachując
drewnianym mieczami, bawiąc się w wojnę, inne na tej samej ulicy żebrały o
kawałek chleba. Jedni chodzili na targ wypełniony pysznym jedzeniem i
wybrzydzali, by to co kupują było najlepsze. A drudzy wyciągali resztki ze
śmietnika, by nakarmić rodzinę.
„Kamienica Schopehauerów” zrobiła na mnie ogromne
wrażenie. Autorka świetnie oddała klimat tamtych czasów, w dodatku posługiwała
się momentami ówczesnym językiem, co dodawało tej książce jeszcze więcej uroku.
Pokazała również, że warto walczyć o marzenia, choć czasami, walka ta może nas
wiele kosztować. To jednak droga ku nim, może być wspaniałą przygodą a zarazem szkołą życia.
„Przyjaciel beztrosko ruszył ramionami. Nauczył się, że życie trzeba brać lekko, nie przejmować się tym, co ma być jutro, choć jeszcze przed chwilą rozmyślał o wykuciu sobie dobrej przeszłości.”
Powieść wciąga od pierwszych stron. Nie brakuje w
niej zagadek, akcji. A wszystko jest opisane w tak realny sposób, że momentami
miałam wrażenie, że uczestniczę właśnie w tych wydarzeniach osobiście.
Z niecierpliwością czekam na drugi tom, który już we
wrześniu będzie miał swoją premierę.
Dziękuję Wydawnictwu Flow za przepiękny egzemplarz
recenzencki.
Książka, którą czytałam ma bowiem przepięknie barwione
brzegi. Ponadto jej wnętrze, jest wypełnione dodatkowo grafikami i lustrującymi
różne wydarzenia z życia bohaterów. Jestem całością bardzo oczarowana.
Polecam Wam tę powieść z całego serca.
Jeśli podoba Wam się to o czym piszemy na blogu i chcielibyście nas wesprzeć, możecie postawić nam wirtualną kawę. Wystarczy kliknąć w poniższy link.
Każdą wypijemy z wielką przyjemnością i będzie to dla nas ogromna motywacja do dalszej pracy nad blogiem.
Z pozdrowieniami A&S.
Niedawno miałam to szczęście wygrać tę książkę w wersji limitowanej z barwionymi brzegami. Wkrótce będę ją czytała.
OdpowiedzUsuńcudna recenzja, lubię tego typu książki
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam książki w takim klimacie... może kiedyś do takich wrócę :)
OdpowiedzUsuńLubię sięgać po książki z tego gatunku, więc w dalszej przyszłości nie mówię nie.
OdpowiedzUsuń