sobota, 10 sierpnia 2024

"Szczęście ma smak szarlotki" Weronika Psiuk. Recenzja.

„Nie chcę jednak myśleć, że wszystko w moim życiu jest na zawsze. Im jestem starsza, tym częściej dopuszczam do siebie inne pomysły na przyszłość, które mam gdzieś głęboko w podświadomości, a podpowiada mi je mój własny instynkt. Kto wie, może za jakiś czas, wszystko wywróci się do góry nogami? Jeśli tak ma być – proszę cię dobry losie, o zmiany tyko na lepsze.”

Autor: Weronika Psiuk

Tytuł: Szczęście ma smak szarlotki

Wydawnictwo: Muza

Data wydania: 17- 04 – 2024

Liczba stron: 320

Gatunek: literatura obyczajowa, romans

 

 

Mira – nauczycielka i matka siedmioletniej Marianny orientuje się, że do jej trzydziestych urodzin brakuje zaledwie pół roku.

Decyduje się wykorzystać ten czas na wprowadzenie w swoim życiu pewnych zmian. Postanawia sporządzić listę rzeczy, które chciałaby zrobić, zanim przekroczy tę magiczną granicę wieku. W realizacji planów pomagają jej wiecznie roześmiana przyjaciółka Łucja i opiekuńczy rodzice. Robią wszystko, co w ich mocy, by wspierać Mirkę w jej zaskakujących decyzjach.

Wszystko jednak zmienia jedno przypadkowe spotkanie z tajemniczym kelnerem…

Czy Mira odnajdzie nowy cel w swoim życiu? Jak wiele razy będzie jej próbował w tym przeszkadzać Jacek – były partner i ojciec Mani? I wreszcie – czy między pieczeniem ciastek a przygotowywaniem słodkiego kremu można odnaleźć prawdziwą miłość?


„Jak zwykle w takich momentach popisałam się elokwencją. Polonistka. Cały słownik w małym palcu, ale jak trzeba powiedzieć coś mądrego, to zawsze muszę się zaciąć.”

Czy „Szczęście ma smak szarlotki”? Tego próbuje dowieść Mira, Główna bohaterka książki Weroniki Psiuk.

Mira postanawia zrobić listę rzeczy, które chciałaby zrobić przed trzydziestką. Brzmi nieźle. Ale czy jest to wykonalne? Tym bardziej, że poza zwykłymi, wręcz banalnymi marzeniami, są też, te bardziej skomplikowane i trudniejsze do realizacji. Np.: wyjazd do Aten, zrobienie kursu cukierniczego i znalezienie normalnego faceta. Czy to jest możliwe do zrealizowania?

I choć mogłoby się wydawać, że nie będzie łatwo, w życiu bywa tak, że jeśli o czymś marzymy, wszechświat troszkę nam w tym pomaga. A niekiedy, jest to o wiele łatwiejsze, jeśli mamy wspaniałą przyjaciółkę, jak Mania ma Łucję, która przyczynia się do pomocy, przy odhaczeniu kilku punktów.

„Łucja to jedyna osoba na świecie, którą czasem jednocześnie mam ochotę pogłaskać po głowie i rozszarpać na kawałki. Chociaż znamy się od podstawówki, ciągle mam wrażenie, że mogłybyśmy gadać godzinami i nie mamy dość.”

Mira pracuje w szkole jako polonistka i wychowuje samotnie kilkuletnią Manię. Ze swoim byłym partnerem – Jackiem, uzgodnili, że opiekę będę sprawować wspólnie. Dwa weekendy w miesiącu Marianka miała spędzać u niego. Ponadto w opiece pomagają jej też rodzice, którzy chcą dla Miry jak najlepiej. Choć czasami, to co według przede wszystkim mamy dziewczyny, jest najlepsze, nie koniecznie jest dobre dla samej zainteresowanej. A mowa tu o Jacusiu, który wręcz rozkochał w sobie teściową i złego słowa nie do o nim powiedzieć. Widzi w nim idealnego kandydata na męża dla córki, co przebiegły Jacuś ma zamiar wykorzystać w celu namieszania trochę w życiu Miry. A będzie tu sporo intryg, oj będzie. Tym bardziej, jak na drodze do spełnienia marzeń i realizacji wszystkich punktów, pojawi się bardzo przystojny Filip.


Czy z szaloną przyjaciółką uda się Mirce dokonać niemożliwego? Jakie tajemnice skrywa Jacuś i do czego się posunie, by namieszać w życiu dziewczyny. I czy marzenia będą miały zapach pysznej szarlotki? No właśnie, dlaczego akurat szarlotki, a nie np. sernika? O tym musicie przeczytać w książce.

Powieść jest lekka, przyjemna i do przeczytania w jeden wieczór, bo bardzo szybko się czyta. Więc jeśli szukacie małej odskoczni i miło chcecie spędzić czas, to polecam Wam tę książkę. Bardzo przyjemna w odbiorze i z pewnością umili Wam wieczór. Dodam jeszcze, że ta książka jest debiutem literackim Weroniki, i z czystym sercem przyznaję, że debiut jest bardzo udany i z przyjemnością sięgnę po inne książki, jakie wyjdą spod pióra autorki.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza.


Jeśli podoba Wam się to o czym piszemy na blogu i chcielibyście nas wesprzeć, możecie postawić nam wirtualną kawę. Wystarczy kliknąć w poniższy link. 

POSTAW NAM KAWĘ

Każdą wypijemy z wielką przyjemnością i będzie to dla nas ogromna motywacja do dalszej pracy nad blogiem.

Z pozdrowieniami A&S.

 

3 komentarze:

  1. Chętnie bym przeczytała, tym bardziej, że bohaterka ma moje imię, a to jest niezwykłą rzadkością w powieściach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Debiuty bardzo chętnie wspieram, a ten zapowiada się naprawdę ciekawie. Już sam tytuł książki przywodzi na myśl w ciepłe skojarzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tę książkę na pewno sięgnie wiele czytelniczek. Jednak to zupełnie nie moje klimaty, więc nie będę sięgać po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie projekty i fotografie na tej stronie stanowią własność autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez naszej zgody jest zabronione. Copyright © 2018-2024 Anna&Sebastian