czwartek, 17 października 2024

"Rzeźbiarka wiosennych łąk" Joanna Szarańska. Recenzja. Tom trzeci serii Leśne Pejzaże.

„Bo jak nie pokochać takiego miejsca? Domu z duszą, gdzie każdy szczegół szepcze inną historię, a te splatają się w opowieść, która cichutko wtapia się w życie lokatorów, jakby pragnęła podzielić się z nimi swoją magią.”

 

Autor: Joanna Szarańska

Tytuł: Rzeźbiarka jesiennych mgieł

Cykl: Leśne pejzaże, tom 3

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Data wydania: 11 - 09 – 2024

Liczba stron: 384

Gatunek: powieść obyczajowa, romans

 

Szczęście ma smak jesiennych owoców.


Trwają przygotowania do wystawy w Zwaliskach. 

Maria przybywa do Granic, aby osobiście dopilnować postępu prac i wesprzeć targaną emocjami Krystynkę. Szybko odkrywa, że ekspozycja nie jest jedyną sprawą, która burzy spokój jej przyjaciółki. 

Kacper Kosiński nalega, by malarka ponownie zatrzymała się w jego domu.

Obsypane jesiennym złotem siedlisko staje się świadkiem budzącego się między nimi uczucia. Maria nie potrafi jednak zapomnieć o przeszłości.

 


„Cóż, dla mnie ten dom jest ja idealna kawa, trudno się jej oprzeć i zawsze wraca się po więcej.”

Lubicie jesień? Taką złotą, ciepłą… pełną barwnych kolorów… pejzaży otulonych wieczorną mgłą… poranną rosą na trawie… lasem pachnącym grzybami? Jeśli tak, to koniecznie musicie przeczytać ‘Rzeźbiarkę jesiennych mgieł”.

Joanna Szarańska po raz trzeci zabrała nas do Granic. Po raz trzeci otuliła słowem niczym ciepłym kocykiem w jesienne dni i ogrzała gorącą herbatą. Zakochałam się w pierwszych dwóch tomach i z wielką przyjemnością sięgnęłam po trzeci, by znów zatopić się w lekturze. I po raz kolejny, był to bardzo przyjemny czas.

W Zwaliskach trwają przygotowania do wystawy. Krystynka bardzo się denerwuje, ale niestety siostra, która się po latach odnalazła, trochę utrudnia jej on tak z Marysią, która na czas przygotowań zamieszkała w siedlisku u Kacpra Kosińskiego. Ma złe przeczucia co do intencji Katarzyny, ale zanim nie upewni się w tym, nie chce martwić Krystynki. Obiecała sobie jednak, że nie pozwoli, by jej przyjaciółce stała się krzywda. Pobyt w siedlisku w końcu bardzo zbliża do siebie Kacpra z Marysią. Cały czas im mocno kibicuję i mam nadzieję, że tych dwojga w końcu dosięgnie szczęście. Niestety, cały czas się coś dzieje, co nie pozwala na spokój i ciszę. Ale dzięki temu, autorka dostarczyła nam wielu emocji.


Gra słów… piękne zwroty… opisy przyrody, zapachy, którymi Joanna Szarańska częstuje nas na każdej prawie stronie, sprawiły, że zatraciła się w tej historii na amen. Uwielbiam pióro autorki i przyznam szczerze, że to chyba będzie moja ulubiona seria, bo bardzo mi się podoba ten styl i odkrywanie tej historii. Z wielkim żalem dobrnęłam do końca, wiedząc, że na jakiś czas muszę rozstać się z bohaterami. Mam jednak nadzieję, że autorka nie pozwoli nam za długo czekać na czwarty tom, bo zakończenie dosłownie wbiło mnie w fotel… Zakończyć w takim momencie?

Jestem oczarowana tą serią i z całego serca polecam Wam ją gorąco. Jeśli nie czytaliście, to koniecznie zacznijcie od tomu pierwszego. Poniżej zostawiam Wam linki do recenzji poprzednich tomów. A ja z niecierpliwością będę wypatrywać premiery czwartego i mam nadzieję, że nie ostatniego tomu.

Za egzemplarz recenzencki dziękują Wydawnictwu Czwarta Strona.


Linki do wcześniejszych recenzji:

1. "Malarka wiosennych łąk" - tom pierwszy.

2. "Piastunka letnich snów" - tom drugi.

 

Cytaty z książki:

„(…) są sprawy, w które nikt ingerować nie zdoła, ale zawsze można być wsparciem. Czasem sama obecność, rozmowa… Wiem z własnego doświadczenia, że strachy wydają się mniejsze, kiedy je wystawić na światło dzienne. Lub głośno nich powiedzieć. Najgorzej trzymać je za pazuchą i podlewać lękiem żalem.”

„Dla dzieci jesteśmy w stanie znieść wszystko. Pozbierać się do kupy, połatać i ruszyć dalej. W dodatku z uśmiechem na ustach. Nawet jeśli od środka coś nas uwiera, nawet jeśli mamy zmiażdżone i krwawiące serce. Wstajemy i idziemy dalej.”

„Widzisz, malarstwo, zupełnie jak zbiory, wymaga odpowiedniego czasu. I tak jak niektóre owoce zbierasz wczesnym latem, a inne dopiero po przymrozkach, tak jedno płótno powstaje o świcie, gdy dzień przyobleka się w światło i kolory, a Innem gdy już gaśnie.”


Jeśli podoba Wam się to o czym piszemy na blogu i chcielibyście nas wesprzeć, możecie postawić nam wirtualną kawę. Wystarczy kliknąć w poniższy link. 

POSTAW NAM KAWĘ

Każdą wypijemy z wielką przyjemnością i będzie to dla nas ogromna motywacja do dalszej pracy nad blogiem.

Z pozdrowieniami A&S.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszelkie projekty i fotografie na tej stronie stanowią własność autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez naszej zgody jest zabronione. Copyright © 2018-2024 Anna&Sebastian