wtorek, 27 sierpnia 2024

"Mam na ciebie plan" Ilona Gołębiewska. Recenzja.

„Nawet jeśli coś poszło nie tak, były jakieś porażki, to dzisiaj tego nie rozgrzebuję. Tak naprawdę ważne jest to, co tu i teraz. Nie żyję przeszłością, ale też nie martwię się na zapas.”

Autor: Ilona Gołębiewska

Tytuł: Mam na ciebie plan

Wydawnictwo: Muza

Data wydania: 13 - 02 – 2024

Liczba stron: 320

Gatunek: powieść obyczajowa

 


Program telewizyjny, który odmienia życie jego bohaterów. Sława, wielkie pieniądze, prestiż. Niebezpieczne związki i wielkie emocje.

Lili Antos na co dzień pracuje w lokalnej gazecie, studiuje zaocznie dziennikarstwo, marzy o pracy w ogólnopolskich mediach, mieszka pod Warszawą. Życie doświadczyło ją już kilka razy. Jest silna, ale czasami bywa samotna. Jej matka kilka lat temu zmarła po chorobie nowotworowej piersi. Lili mimo to stara się żyć pełnią życia i spełniać marzenia.

Laura Kordas jest znaną dziennikarką i prezenterką telewizyjną. Prywatnie to siostra matki Lili. Prowadzi program „Mam na ciebie plan”, w którym pokazywane są upadki, łzy, zdrady, radości, sukcesy, szczęście zwyczajnych ludzi oraz celebrytów. A wszystko to w ostrym świetle telewizyjnych reflektorów. Laura jest gwiazdą. Nikt jednak nie wie, że ma poważne problemy i skrywa wiele tajemnic.

Lili i Laura spotykają się po latach. Dziewczyna chce się dowiedzieć, dlaczego jej matka i ciocia zerwały ze sobą kontakt. Nie spodziewa się, że stoi za tym okrutna prawda. Laura pragnie odbudować relacje z siostrzenicą oraz prosi ją o pomoc w trudnej sprawie. Wprowadza Lili do świata telewizji. Tam dziewczyna poznaje kogoś wyjątkowego.

Czy Laura pokaże swoją prawdziwą twarz? Jak przeszłość zdeterminuje jej życie? Czy Lili odnajdzie się w świecie telewizji? Czy jej serce będzie otwarte na miłość?

Tak łatwo pogubić się w świecie iluzji i zapomnieć o tym, co jest naprawdę ważne…

 


„Trzeba żyć dniem, który jest. Za wiele nie planować. No bo i po co? Plany swoje, życie swoje.”

„Mam na ciebie plan” to kolejna świetna powieść Ilony Gołębiewskiej.

Lili Antos studiuje zaocznie dziennikarstwo i marzy o zrobieniu kariery. By spełnić to marzenie, podjęła się na początek pracy w lokalnej gazecie, niestety praca ta, nie daje jej możliwości rozwoju i zdobywania doświadczenia, tak jak to sobie wymarzyła. W dodatku gazeta zaczyna mieć problemy finansowe, co w krótkim czasie zmusza Lili do znalezienia nowej pracy.

Pewnego dnia podczas oglądania programu telewizyjnego „Mam na ciebie plan” wraz ze swoją przyjaciółką Zuzą, Lili postanawia odnowić kontakt ze swoją ciocią Laurą Kordas. To właśnie ona jest główną prezenterką tego programu. Prywatnie zaś jest siostrą matki Lili. Kiedyś obie siostry były bardzo zżyte ze sobą, ale pewnego dnia wydarzyło się coś, co sprawiło, że zerwały ze sobą kontakt. Mama Lili nie chciała zdradzić tej tajemnicy. Lili próbowała wypytywać  co się stało, ale ani mama, ani tata nie chcieli powiedzieć, co takiego się wydarzyło, tłumacząc, że pewnych rzeczy nie powinno się ruszać.

niedziela, 11 sierpnia 2024

"Miejsce cudów" Barbara O'Neal. Recenzja.

„Meadow przechyla urnę, abyśmy mogły włożyć ręce do środka i wziąć prochy człowieka, którego tak bardzo kochałyśmy.”

Autor: Barbara O’Neal

Tytuł: Miejsce cudów

Wydawnictwo: Flow

Data wydania: 24- 04 - 2024

Liczba stron: 384

Gatunek: literatura piękna

 


Kolejna po Kiedy wierzyliśmy w syreny powieść autorki bestsellerów „Washington Post“, „Wall Street Journal“, „USA Today“ i „Amazon Charts“.


Pełna emocji opowieść o czterech kobietach, które muszą odnaleźć swoją drogę w nagle zmienionym świecie – i o tym, jaka to będzie cudowna podróż.

Kiedy słynny szef kuchni Augustus Beauvais umiera, pozostawia po sobie sławę i cztery kobiety zmagające się ze stratą, gniewem, bólem i pytaniem, jak będzie wyglądał świat bez niego...

Meadow, była żona, z którą Augustus zbudował imperium – i rodzinę – nadal ma go w swym sercu, nawet jeśli wciąż nie potrafi zaakceptować jego zdrad, przez które po dwudziestu latach zakończyło się ich małżeństwo. Bardziej bezlitosna jest Maya, jego pełna dystansu córka, która niedawno wyszła z odwyku i wreszcie jest gotowa odzyskać swoje życie. Norah, jego najnowsza kochanka, odsunęła na bok własną karierę i wybrała nieoczekiwane uczucie i życie w luksusie, które po śmierci Augustusa natychmiast zniknęły. Jest też Rory, córka Meadow, głos spokoju i rozsądku.

Co zrobią Meadow, Maya, Norah i Rory połączone tragedią, rozpaczą i tajemnicami, które jeszcze nie zostały ujawnione?

 


„Miejsce cudów” Barbara O’Neal, to powieść, która mnie bardzo urzekła. Została napisana pięknym językiem, w dodatku opowiedziana w taki sposób, że miałam wrażenie, że czytam pamiętnik, wypełniony po brzegi emocjami.

Augustus Beauvais, słynny szef kuchni umiera w swojej restauracji. Pozostawiając cztery kobiety, które nie potrafią sobie poradzić ze stratą. Tym bardziej, że wciąż odkrywane są nowe tajemnice.

Meadow, była żoną Augusta przez dwadzieścia lat. Razem tworzyli kulinarne imperium. On robił karierę w kuchni, wciąż poszerzając swoją wiedzę, a przy okazji sławę, uczestnicząc jako juror w bardzo znanym programie kulinarnym. Ona zaś spełniała się jako bizneswoman, oddając się prowadzeniu farmy, napisaniu i wydaniu książki a przede swoją miłość przelewała na prowadzenie domu. Była idealną matką dla May, córki Augusta z poprzedniego małżeństwa, oraz Rory, która była córką Meadow.

sobota, 10 sierpnia 2024

"Trzy siostry. Iskra." Katarzyna Michalak. Recenzja. Tom pierwszy serii - Trzy siostry.

„Przed tobą, i nami rzecz jasna, nowy rozdział i od ciebie zależy, w jakich kolorach go napiszesz: zimnych, ponurych i pełnych żalu czy ciepłych, radosnych, zielonych od nadziei i złotych od słońca.”

Autor: Katarzyna Michalak

Tytuł: Trzy siostry. Iskra

Cykl: Trzy siostry, tom 1

Wydawnictwo: Znak

Data wydania: 01 - 07 - 2024

Liczba stron: 320

Gatunek: literatura obyczajowa, romans

 

O WIELKIE RZECZY TRZEBA WALCZYĆ, MNIEJSZE PRZYCHODZĄ NIEPROSZONE.

Przez czternaście lat były nierozłączne. Kochały się, wspierały i opiekowały jedna drugą. Co się wydarzyło pewnej burzowej nocy, że rozpierzchły się po świecie? Jaka tajemnica rozdzieliła je na długie lata?

Trzy siostry spotykają się ponownie na odczytaniu testamentu tragicznie zmarłej matki. I kolejny cios: cały majątek przypadnie im – o ile w ciągu roku dźwigną z ruin stare, niegdyś piękne ranczo – albo… mężczyźnie, który pojawia się w ich życiu znikąd. Kim jest? Co go łączyło z ich matką? Jakie są jego intencje? Pomoże młodym kobietom w spełnieniu warunku czy wręcz przeciwnie – zrobi wszystko, by rodzinny majątek wpadł w jego ręce?

 


„Wielkie marzenia rządzą się swoimi prawami: z tych mniejszych można zrezygnować, ale te naprawdę ważne trzeba spełniać za wszelką cenę. Byle nie krzywdzić tym innych.”

Książki Katarzyny Michalak, od dawna znajdują się w mojej bibliotece, bowiem są to powieści, po które sięgam nie znając opisów. I zawsze jestem nimi zachwycona.

Tak też było i tym razem. Powieść „Trzy siostry. Iskra.” to pierwszy tom rozpoczynający serię o Dominice, Dorocie i Danieli.

Trzy siostry, które od zawsze mogły na siebie liczyć i były wsparciem, teraz będą musiały dokonać czegoś wręcz niemożliwego.

Sara Sava, matka dziewczyn, była znaną i lubianą aktorką. Niestety, na ekranie radziła sobie wspaniale, ale w życiu prywatnym niekoniecznie. Wiecznie zabiegana, dla której kariera była na pierwszym miejscu, uwielbiała stwarzać pozory, często wykorzystując do tego swoje dzieci.

„Myślę, że większość kochających rodzeństwo dziewczyn zrobiłaby to co ja: po prostu się nimi zajęła. I nie demonizujmy naszej przeszłości, często bywałam śmiertelnie zmęczona, ale jeszcze częściej bezgranicznie szczęśliwa.”

"Szczęście ma smak szarlotki" Weronika Psiuk. Recenzja.

„Nie chcę jednak myśleć, że wszystko w moim życiu jest na zawsze. Im jestem starsza, tym częściej dopuszczam do siebie inne pomysły na przyszłość, które mam gdzieś głęboko w podświadomości, a podpowiada mi je mój własny instynkt. Kto wie, może za jakiś czas, wszystko wywróci się do góry nogami? Jeśli tak ma być – proszę cię dobry losie, o zmiany tyko na lepsze.”

Autor: Weronika Psiuk

Tytuł: Szczęście ma smak szarlotki

Wydawnictwo: Muza

Data wydania: 17- 04 – 2024

Liczba stron: 320

Gatunek: literatura obyczajowa, romans

 

 

Mira – nauczycielka i matka siedmioletniej Marianny orientuje się, że do jej trzydziestych urodzin brakuje zaledwie pół roku.

Decyduje się wykorzystać ten czas na wprowadzenie w swoim życiu pewnych zmian. Postanawia sporządzić listę rzeczy, które chciałaby zrobić, zanim przekroczy tę magiczną granicę wieku. W realizacji planów pomagają jej wiecznie roześmiana przyjaciółka Łucja i opiekuńczy rodzice. Robią wszystko, co w ich mocy, by wspierać Mirkę w jej zaskakujących decyzjach.

Wszystko jednak zmienia jedno przypadkowe spotkanie z tajemniczym kelnerem…

Czy Mira odnajdzie nowy cel w swoim życiu? Jak wiele razy będzie jej próbował w tym przeszkadzać Jacek – były partner i ojciec Mani? I wreszcie – czy między pieczeniem ciastek a przygotowywaniem słodkiego kremu można odnaleźć prawdziwą miłość?


„Jak zwykle w takich momentach popisałam się elokwencją. Polonistka. Cały słownik w małym palcu, ale jak trzeba powiedzieć coś mądrego, to zawsze muszę się zaciąć.”

Czy „Szczęście ma smak szarlotki”? Tego próbuje dowieść Mira, Główna bohaterka książki Weroniki Psiuk.

Mira postanawia zrobić listę rzeczy, które chciałaby zrobić przed trzydziestką. Brzmi nieźle. Ale czy jest to wykonalne? Tym bardziej, że poza zwykłymi, wręcz banalnymi marzeniami, są też, te bardziej skomplikowane i trudniejsze do realizacji. Np.: wyjazd do Aten, zrobienie kursu cukierniczego i znalezienie normalnego faceta. Czy to jest możliwe do zrealizowania?

I choć mogłoby się wydawać, że nie będzie łatwo, w życiu bywa tak, że jeśli o czymś marzymy, wszechświat troszkę nam w tym pomaga. A niekiedy, jest to o wiele łatwiejsze, jeśli mamy wspaniałą przyjaciółkę, jak Mania ma Łucję, która przyczynia się do pomocy, przy odhaczeniu kilku punktów.

„Łucja to jedyna osoba na świecie, którą czasem jednocześnie mam ochotę pogłaskać po głowie i rozszarpać na kawałki. Chociaż znamy się od podstawówki, ciągle mam wrażenie, że mogłybyśmy gadać godzinami i nie mamy dość.”

piątek, 9 sierpnia 2024

"Kamienica Schopenhauerów" Anna Sakowicz. Recenzja. Tom pierwszy.

„Może to okazja, by zrobić kolejny krok do własnej samodzielności. Naraz przypomniała sobie słowa powtarzane jej przez matkę, że kobieta nie powinna mieć ambicji i talentów na miarę mężczyzny, bo nigdy nie zazna spokoju.”

Autor: Anna Sakowicz

Tytuł: Kamienica Schopenhauerów

Cykl: Kamienica Schopenhauerów, tom 1

Wydawnictwo: Flow

Data wydania: 17 - 04 - 2024

Liczba stron: 400

Gatunek: powieść historyczna

 

Dawniej Dwór Artusa, zachwycający wnętrzami symbol kultury mieszczańskiej, był owianym złą sławą miejscem znanym z pijackich burd. Taki był właśnie osiemnastowieczny Danzig – piękno, przepych i bogactwo skrywały mroczne zakamarki i ponurą przeszłość...

Frieda próbuje realizować swoje marzenia w czasach, kiedy kobiecie pozostawało szybko znaleźć męża lub zdobyć użyteczny fach. W parnej kuchni domu państwa Schopenhauerów zapachy i smaki przenoszą ją do innego świata, tak odmiennego niż zatłoczone nabrzeża Motławy. Tragiczna śmierć ciotki nieoczekiwanie splata jej losy z dwoma rzezimieszkami. Jeden z nich potrafi grą na fujarce poruszać czułe struny ludzkiej duszy i otwierać ich sakiewki. Drugi w poszukiwaniu lepszego jutra nieustannie szuka drogi na skróty i wikła się w szemrane interesy. Czy kamienica, w której wraz z rodzicami mieszka maleńki Arthur Schopenhauer, skrywa mordercę? Komu powinna zaufać Frieda, by nie tylko rozwikłać zagadkę śmierci Anny, ale zyskać szansę na spokojne życie? Dlaczego w Gdańsku wybuchają zamieszki, które sprawią, że zmieni się oblicze miasta?

Anna Sakowicz z doskonałym wyczuciem kronikarskich detali przenosi nas w pełnej zwrotów akcji przygodowej fabule do czasów, kiedy z racji urodzenia jedni wygrywali szczęśliwy los od przeznaczenia, a inni musieli ciężką pracą walczyć o każdy dzień.

 


„Są na tym świecie rzeczy, których się nie zapomina. Czas nie daje rady ich pokonać, tkwią uparcie w pamięci i nocami nękają człowieka.”

Nigdy nie byłam w Gdańsku, ale jak sprawdziłam sobie w Internecie jak pięknie prezentuje się Dwór Artusa, to obiecałam sobie, że to będzie punkt obowiązkowy, gdy uda mi się w końcu pojechać do Trójmiasta.

O osiemnastowiecznym Gdańsku, zwany dawniej Danzing, pisze Anna Sakowicz w swojej powieści pt. „Kamienica Schopenhauerów”.

Szesnastoletnia Frieda marzy o tym by zostać kucharką. Niestety to marzenie jest dla niej bardzo odległe, bowiem po śmierci matki, ojca nie było stać na szkołę dla córki. Pewnego dnia jednak los się do niej uśmiechnął. Anna, która była matką chrzestną dziewczyny, a której Frieda dawno nie widziała, załatwiła dziewczynie pracę u Państwa Schopenhauerów, gdzie pracowała jako kuchmistrzyni. Frieda miała jej pomagać i uczyć się pod czujnym okiem ciotki, dzięki czemu mogła nabyć referencje, by móc pracować u zacnych rodzin.

środa, 7 sierpnia 2024

"Tajemnice Malinowego Wzgórza" Iwona Mejza. Recenzja.

"Są sprawy, których lepiej nie tykać, i tak byłoby w naszej rodzinie gdyby nie śmierć wuja Ferdynanda i ten dziwny spadek. Żylibyśmy sobie spokojnie, ja już prawie rozwiedziona, nie zastanawiając się nad przeszłością, która była i minęła. Tak jak mija nasze życie. Ale nie, trzeba nam było rewolucji w życiu!"

Autor: Iwona Mejza

Tytuł: Tajemnice Malinowego Wzgórza

Wydawnictwo: Dragon

Data wydania: 15- 05 – 2024

Liczba stron: 320

Gatunek: literatura obyczajowa, romans

 

Ekscentryczna babcia Eleonora, ugodowy tata Stanisław, temperamentna mama Alicja i prawie były mąż Mateusz – zwariowana rodzina Małgorzaty nie ułatwia jej życia. Kobieta właśnie została wyrzucona z pracy, a niespodziewanie odziedziczony spadek wcale nie ratuje jej sytuacji. Rodzina tajemniczego wuja Ferdynanda Omelnickiego dostaje w spuściźnie dwór, jednak warunkiem jego prawnego otrzymania jest wspólnie mieszkanie całej rodziny przez rok na Malinowym Wzgórzu.

Mimo rodzinnych zawirowań życie na Malinowym Wzgórzu toczy się swoim rytmem. Wpadający znienacka sąsiedzi, zadomowione zwierzaki oraz uciążliwy konserwator zabytków czują się w dworze jak u siebie. Nowym mieszkańcom nie pomagają również notorycznie wpraszający się goście, szczególnie jeden walczący o serce Małgosi…

Czy rodzina Milewskich pokocha dwór na Malinowym Wzgórzu?
Kim jest podążający jak cień za rodziną mężczyzna?
Dlaczego Ferdynand Omelnicki nie poznał nigdy rodziny?

"Tajemnice Malinowego Wzgórza" to zabawna opowieść o tym, że skomplikowane na pozór relacje rodzinne przy odrobinie wsparcia mogą zmienić się w prawdziwą więź.

 


"Może warto było zatrzymać się na chwilę i przyjrzeć się temu, co minęło, zastanowić się nad tym, co będzie, czego byśmy chcieli. Nikt za nas nie zrealizuje marzeń, nie pchnie do przodu. Jeżeli nie zrobimy nic, to zostaną tylko marzeniami, czymś ulotnym, nieosiągalnym, przyprawiającym o czasem o ból głowy, a często o żal i zgryzotę. Bo dlaczego innym się udało, a nam nie?"

Jeśli szukacie czegoś lekkiego i zabawnego, to powieść „Tajemnice malinowego wzgórza” Iwony Mejza, będzie idealną propozycją, która spełni wasze oczekiwania. Prawdziwa uczta dla fanów serialu „Kogiel-mogiel”, tam też panował taki rodzinny galimatias, którego tutaj nie brakuje.

Rodzina Milewskich to bardzo specyficzna rodzina, mimo iż z pozoru wygląda na bardzo normalną. Pewnego dnia dostają informacje, że mają się stawić do notariusza, na odczytanie spadku wuja Ferdynanda, który rzekomo według historii przekazywanej członkom rodziny, zginął na wojnie. Jak się okazało, wuj żył, o czym rodzina nie miała pojęcia, nawet nestorka rodu, dla której to było ogromnym zaskoczeniem, że jej starszy brat nie zginął na wojnie, a w dodatku zostawił jeszcze spadek. I wszystko było by w miarę normalne, gdyby nie to, że nawet zza grobu, wuj rozdaje karty. Bowiem, warunkiem pierwszym było, iż wszyscy z rodziny mieli stawić się na pogrzebie wuja, warunek konieczny. A następnie wziąć udział w odczytaniu spadku. A jak się okazało, było to trochę skomplikowane.

Gosia, wnuczka Eleonory miała bowiem skomplikowane życie, i trochę na własne życzenie. Rozstała się z mężem, nie do końca wyjaśniając całą sytuację dlaczego, bo i ona nie dała sobie tego wyjaśnić, nie pozwalając mężowi dojść do głosu, ani sama nie chciała jemu mu podać powodu, dlaczego z dnia na dzień kazała mu się wyprowadzić z domu, i to kilka tygodni po ślubie. Ale kobiety są bardzo skomplikowane czasami i taki też status związku był miedzy Małgorzatą a Mateuszem Brzozowskim.

Niestety dr Konstanty Skalski był nieugięty, twierdząc, że to wola wuja i mąż musi być obowiązkowo, by wszystkie warunki były spełnione.

Czyżby wuj Ferdynand jednak interesował się rodziną i znał ich sekrety?

wtorek, 6 sierpnia 2024

"Dobra Pani" Sylwia Winnik. Recenzja.

„ – Jak tu romantycznie – wyszeptała, choć nikt nie mógł jej usłyszeć. Tylko drzewa i zwierzęta były świadkiem tego zachwytu nad światem. Lekko zdyszana, wszak droga wiodła pod górę, oparła się o drzewo. – To wszystko jest moje, ale tak naprawdę należy do samego Boga i mnie dane jest to podziwiać. Dzięki Ci, Boże, za tak piękny świat. Nie zepsuję go. - Długo jeszcze patrzyła i słuchała odgłosów leśnego życia, nim wróciła do powozu. Jest jak w raju, pomyślała. To będzie mój raj.”

Autor: Sylwia Winnik

Tytuł: Dobra Pani

Wydawnictwo: Flow

Data wydania: 15- 05 - 2024

Liczba stron: 376

Gatunek: powieść historyczna

 

Zamek jak z bajki, wille w słonecznej Italii, posiadłości w Berlinie i nad Renem, podróże po całym świecie, damy dworu i jedwabne suknie… Brzmi jak doskonałe życie? Możliwe, ale z drugiej strony tego obrazu widać kobietę zamkniętą w złotej klatce obyczajów i powinności.

Marianna Orańska, od niemal 200 lat nazywana Dobrą Panią, była na równi kochana i znienawidzona. Nie zamierzała się wpisywać w sztywne schematy, łamała wszelkie zasady dworskiej etykiety XIX wieku. Był to jednak okres, kiedy arystokracja uwielbiała… bale i skandale. Nieugięta, niezależna niderlandzka królewna szybko stała się więc obiektem plotek, budząc zgorszenie. Podczas gdy władcy pragnęli się wzbogacać, ona wolała dzielić się tym, co miała, z ubogimi.

Jako filantropka, która wyprzedziła swą epokę podejściem zarówno do biznesu, jak i drugiego człowieka, stała się niewygodna dla polityków ówczesnego świata.

Sylwia Winnik, uznana reportażystka, stworzyła opartą na faktach niezwykłą powieść o zakazanej miłości, drodze do niezależności i życiu na własnych zasadach w świecie rządzonym przez mężczyzn.

Jej karty wypełnia zapach egzotycznych podróży, ale też tęsknota za prawdziwym domem, a ten zawsze jest tam, gdzie ludzie, których kochamy.



„Życie jest podróżą, w której raz płyniemy po wodach spokojnych z widokami zapierającymi dech w piersiach, a raz z trwogą drżymy o życie smagani falami.”

Postać Marianny Orańskiej, ostatnio jest coraz bardziej znana. Przyznam szczerze, że do zeszłego roku nie wiedziałam, że taka osoba istnieje. Do momentu, aż się wybrałam do Kamieńca Ząbkowickiego i odwiedziłam przepiękny Pałac Marianny Orańskiej.

To miejsce zrobiło na mnie ogromne wrażenie, a jeszcze większe postać tej kobiety.

Ich życie nie było usłane różami i nie miały zbyt łatwo. Nie było miejsca na miłość. Małżeństwa często były aranżowane i jak w przypadku Marianny, było ono dla dobra kraju. Nie dla niej.

Marianna kochała i to bardzo trzy razy. Najpierw była zakochana w Gustawie, synu króla Szwecji. To była pierwsza, ale jakże piękna młodzieńcza miłość. I mogłoby się wydawać, że wszystko pięknie się skończy. Gustaw uzyskał zgodę na rękę Marianny od Króla Wilhelma I, ojca oraz Wilhelminy Pruskiej, matki Marianny. Ale jak się później okazało, ta decyzja nie spodobała się jednak Wilhelmowi Fryderykowi – książę koronny, syn Wilhelma I, brat Marianny, oraz jego żonie Annie Pawłowskiej – wielkiej księżnej Rosji. To za jej opinią, która dla męża była bardzo ważna, a ówcześnie Szwecja była wrogiem Rosji, została wydana decyzja, że Marianna nie może poślubić Gustawa, bowiem narazi państwo Pruskie na wojnę z Rosją. Ojciec Marianny na tę decyzję, był również bardzo załamany, bowiem zawsze chciał szczęścia dla swojego dziecka. A widział, jak Marianna patrzy na Gustawa, i że to nie jest tylko zauroczenie. Musiał odmówić Gustawowi.

„(…) Cóż, miłości się nie wybiera, dlatego na dworach królewskich było tyle nieszczęść. Starano się je aranżować, wbrew temu co dyktowało serce i rozum.”

Marianna była załamana. Tym bardziej, że w niedługim czasie dowiedziała się, że ma poślubić swojego kuzyna Albrechta. Z czasem nawet go pokochała. Znali się od dziecka i bardzo lubili, więc było jej łatwiej pogodzić się z decyzją, że to właśnie on, będzie jej mężem. Pocieszała się tym, że mogła trafić gorzej. Często bowiem na mężów, wybierano królów, którzy mogli być rodzicami, młodych dziewczyn. Tu liczył się tytuł, pozycja, a nie miłość. Ale z czasem ta miłość do Albrechta zaczęła przybierać na sile. I czuła, że i mąż jest w niej również zakochany.

Wszelkie projekty i fotografie na tej stronie stanowią własność autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez naszej zgody jest zabronione. Copyright © 2018-2024 Anna&Sebastian